Jon Jones nie przejmuje się widmem utraty pasa UFC: „Czy ja wyglądam na kogoś, kto…?”

Mistrz wagi ciężkiej UFC po raz kolejny podjudził fanów. Jon Jones od czasu do czasu trolluje kibiców, którzy próbują wymóc na nim decyzję w sprawie przyszłości.
Fani na całym świecie wyglądają wieści od UFC oraz Dany White’a w kontekście królewskiej kategorii wagowej. Jon Jones sięgnął po bezpańską koronę ponad dwa lata temu i od tamtej pory bronił jej tylko raz. Miało to miejsce w listopadzie ubiegłego roku. „Bones” w 3. rundzie znokautował Stipe Miocica, który sam do klatki wracał po latach spędzonych na uboczu.
Sytuacja była o tyle kuriozalna, że wobec kontuzji Jonesa UFC zorganizowało pojedynek o pas tymczasowy. Ten padł łupem Toma Aspinalla, który chciał walczyć z Jonem, jednakże w obliczu konfrontacji z Miocicem Brytyjczyk zadowolił się obroną pasa interim przeciwko Blaydesowi.
Jon Jones znów trolluje fanów
Po swej wiktorii nad Stipem, Jon Jones został zapytany o kolejne starcie i… wyzwał na pojedynek Alexa Pereirę. Już na konferencji jednak pytany o Aspinalla przyznał, że potężna gaża skusi go na tę walkę.
Tak mówił w listopadzie. A jest maj. I nadal nic nie wiadomo.
Tom wciąż pozostaje bez walki, a Dana White zapewnia, że dopnie ten pojedynek. Jon Jones tymczasem rozsiadł się wygodnie z telefonem w ręku i na platformie X (dawniej Twitter) wszedł w interakcję z fanami.
Jeden z nich zasugerował, iż mistrz wagi ciężkiej cieszy się ostatnimi dniami jako posiadacz pasa, gdyż UFC niebawem pozbawi go tytułu.
– Pozbawi? Lol, a czy ja wyglądam na kogoś, kto się tym przejmuje? – odpisał „Bones”.
Inny z fanów odezwał się w tym wątku pisząc, iż tak właśnie jest, gdyż w innym wypadku Jones zawakowałby pas – wszak nie ma zamiaru walczyć z Tomem Aspinallem.
– Wszyscy obwiniacie nie tę osobę, co trzeba. Ja już powiedziałem UFC o moich planach dawno temu. Nie wiem, czemu jeszcze wam ich nie przekazali.
Dopytany, Jones doprecyzował, iż jego plan polega na „monetyzacji marki, którą stworzył”. Tym samym Jon ponownie odpalił kibiców, którzy nie mogą doczekać się ogłoszenia jego pojedynku z Tomem Aspinallem… O ile do takowego w ogóle kiedykolwiek dojdzie.