
Piotr Jarosz miał okazję obszerniej wypowiedzieć się na temat zwolnienia z KSW. Odsłonił wszystkie szczegóły.
W ostatnich miesiącach polska organizacja wywołuje sporo szumu w mediach. Martin Lewandowski od pewnego czasu nieustannie atakuje zagraniczny Oktagon, a także doszło do wyrzucenia z federacji dwóch osób, które były mocno kojarzone z KSW.
Najpierw zwolniony został komentator Maciej Turski, gdyż za bardzo zaangażował się w wydarzenia freakowe. Ostrzeżenie dostał również Jarosz, który często pojawia się na tego typu galach i sędziuje pojedynku celebrytów.
Jarosz rozczarowany zachowaniem Brondera
Arbiter został odsunięty od jubileuszowego wydarzenia KSW 100, ale powrócił na kolejnej edycji. Okazało się jednak, że był to ostatni raz, kiedy miał okazję pracować przy eventach tej organizacji. Szefowie bowiem zdecydowali się o zakończeniu współpracy.
Jak wyjaśnił za pośrednictwem social mediów, nie otrzymał żadnych wyjaśnień, a przeczytał tylko takie zdanie – Bez argumentów, bez konkretów. Jedno zdanie: „Nie będziesz więcej sędziował na KSW”.
W programie Oktagon Live zdradził, że skontaktował się z nim sędzia główny Tomasz Bronder. Wysłał mu jedynie wspomnianą wyżej wiadomość, bez żadnego słowa wyjaśnienia. Nie ukrywa, iż jest rozczarowany, jak cała sprawa została rozegrana.
– Ten sposób załatwiania nie był za dobry. Dla mnie nie wygląda to dobrze. Zawiodłem się na sędzim głównym, czyli Tomaszu Bronderze. Pewnie wspólnie z Martinem podjęli taką decyzję. Kto mógł inny dopuścić, żeby tak to się zakończyło, w taki sposób? Żadnego konkretnego argumentu nie dostałem, że się żegnamy z jakiegoś powodu.
Tłumaczył, że już po zawieszeniu w ubiegłym roku postanowił odstąpić od pracy przy freakach. Odpuścił galę FAME 23 i pojawił się na ostatniej edycji, ale tylko na starcie sportowe Denisa Labrygi z Michałem Pasternakiem. Jak widać, włodarzom KSW tyle wystarczyło.