Jakub Wikłacz chce być aktywnym zawodnikiem. Celuje w rywala z rankingu UFC

Jakub Wikłacz zdradził swoje plany na najbliższą przyszłość w UFC. Popularny „Masa” chce być jednym z najbardziej aktywnych Polaków w organizacji i ujawnił, ile walk rocznie zamierza toczyć w oktagonie.
Debiut byłego mistrza kategorii koguciej KSW w UFC miał miejsce zaledwie kilka tygodni temu. Wikłacz na start otrzymał wyjątkowo trudne wyzwanie – jego rywalem został Patchy Mix, były czempion Bellatora, w którym amerykańska organizacja pokładała spore nadzieje. Tymczasem to właśnie Amerykanin potknął się na pierwszym etapie swojej przygody z UFC, przegrywając z Mario Bautistą.
Polak do swojego występu przygotowywał się zarówno w American Top Team, jak i w poznańskim Czerwonym Smoku. W klatce „Masa” kilkukrotnie próbował narzucić swój firmowy styl, uporczywie szukając poddania gilotyną – niczym w duchu powiedzenia przypisywanego Dustinowi Poirierowi: „Don’t be silly, jump the gilly!”. Po emocjonującym starciu Wikłacz ostatecznie zwyciężył niejednogłośną decyzją sędziów, przynosząc ulgę polskim kibicom.
Jakub Wikłacz o aktywności i kolejnych planach
Gościem Kanału Sportowego był ostatnio sam „Masa”, który w rozmowie z Maciejem Turskim opowiedział o swoich planach na nadchodzące miesiące.
– Trzy, cztery walki w roku chciałbym zrobić. To jest moja wymarzona liczba pojedynków w roku – przyznał zawodnik.
Jakub Wikłacz liczy, że wygrana z Patchym Mixem pozwoli mu umocnić swoją pozycję i zdobyć uznanie matchmakerów UFC. Nie wskazał konkretnego nazwiska na celowniku, ale chciałby, aby kolejne wyzwanie przyszło od kogoś z czołówki dywizji:
– To jest bardzo ciężkie do przewidzenia. Ja chcę zawodników jak najwyżej. Fajnie byłoby wstrzelić się przy następnej walce w kogoś, kto jest w rankingu. Byłbym niezmiernie szczęśliwy – dodał.
W kontekście przyszłości Jakuba Wikłacza oraz Roberta Ruchały głos zabrała także Joanna Jędrzejczyk, menedżerka obu zawodników. W rozmowie z Michałem Tuszyńskim zdradziła, że osoby odpowiedzialne za zestawienia w UFC rozważają umieszczenie Polaków na jednej gali – już w pierwszej połowie przyszłego roku.