Jake Paul wspominał już w wywiadach, że Tyron Woodley był jego najtrudniejszym rywalem w dotychczasowej karierze bokserskiej. W jednym z wywiadów YouTuber przyznał, że wyniósł z tej walki cenne lekcje.
W sierpniu tego roku Tyron Woodley zaliczył debiut pięściarski. Były mistrz UFC w kategorii półśredniej rozstał się z federacją po 4. kolejnych porażkach z rzędu. Zdawało się, że wojownik o tak wielkim doświadczeniu poradzi sobie z YouTuberem, który miał wówczas serię 3. kolejnych zwycięstw.
Stało się jednak inaczej i Jake Paul wygrał niejednogłośną decyzją sędziowską. Woodley jeszcze w ringu zaczął zabiegać o rewanż, ale do tego miało teoretycznie nie dojść. Na drodze stanął pojedynek „The Problem Child” z Tommym Furym. Brytyjczyk musiał jednak się wycofać, a jego miejsce na niewiele ponad 10 dni w walce wieczoru zajął Tyron Woodley.
Jake Paul w rozmowie z Morning Kombat, że będzie lepszym i bardziej kompletnym pięściarzem w sobotnim starciu. Amerykanin przyznał, że pierwsza w życiu decyzja po pełnych 8. rundach i kilka przyjętych mocnych ciosów wywołało u niego nowe pokłady motywacji:
– Nie wydaje mi się, żeby ten pojedynek miał być trudniejszy. Mówię to o poprawie moich umiejętności od czasu pierwszego starcia. Sparowałem w sumie chyba z 200 rund i ulepszyłem się. Jestem na wczesnym etapie kariery, więc pomiędzy kolejnymi walkami mogę zmienić naprawdę wiele. Wychodząc do 4. pojedynku w karierze [pierwsza walka z Woodleyem – przyp. red.] byłem dużo lepszy, tu będzie lepiej, a dodatkowo teraz odczuwałem ciężar własnych myśli na barkach, bo nie byłem zadowolony z tamtego występu
– Najważniejszą lekcją, jaką wyniosłem to: zachowaj spokój, pozostań skupiony, trzymaj się gameplanu, nie przejmuj się tym, co się wydarzy. To boks, oberwiesz, zostaniesz trafiony. Napieraj. Zachowaj spokój. To najważniejsze.
– Cóż, wygrałem jeden pojedynek, więc do tego podchodzę z większą pewnością. Wcześniej nikt nie trafił mnie 10 uncjową rękawicą, Tyron był pierwszy. Pierwszych trzech rywali nawet mnie nie dosięgnęło. To było świetne zakończenie – oberwać w końcu w ringu. W 4. rundzie poszedłem na liny – zero problemu. Przebyłem 8 rund, moje cardio jest dobre, ale może być lepsze.
Nie jest tajemnicą, że jeśli 18 grudnia Tyron Woodley znokautuje Jake’a Paula otrzyma ponad wypłatę 500 tys. dolarów. „The Problem Child” wierzy, że kolejny raz pokona oponenta, a jego występ będzie o wiele bardziej efektowny.
– Wszystko rozchodzi się o poprawę. Jeśli wtedy by wyszedł i go znokautował, nie poprawiłbym się do tego poziomu, na którym jestem dzisiaj. Nie czułbym takiego głodu między obozami.
Źródło: Morning Kombat