Hajto ostro o atakach hakerskich na Clout MMA: „Nie mogę przeboleć, że jakiś złodziej…”
Tomasz Hajto skomentował swój debiut w klatce oraz problemy z PPV, przez które wielu kibiców nie było w stanie obejrzeć gali Clout MMA.
Były reprezentant Polski w piłce nożnej ma za sobą pierwszą walkę w życiu. W co-main evencie wydarzenia zmierzył się z siatkarzem Zbigniewem Bartmanem i zaprezentował się naprawdę dobrze, mimo dużej różnicy wieku i warunków fizycznych.
Ostatecznie jednak w drugiej odsłonie poniósł porażkę przez poddanie, a w wywiadzie dla Polsat Sport tak podsumował walkę:
– Ogólnie mój debiut w MMA był fajnym przeżyciem. Poznałem fajnych fighterów. Poznałem też inną specyfikę sportu. W pierwszej rundzie zrobiłem błąd. Nie posłuchałem trenerów. Miałem odskoczyć i przede wszystkim oddychać po każdym uderzeniu. Tymczasem ja nabrałem powietrza i poszedłem w bójkę, przepychankę i to mi zabrało tlen. Ale też wiem, jakie wnioski wyciągnąć, gdy w przyszłości znowu będę chciał zawalczyć, a taki plan jest.
Zabrał również głos w sprawie problemów z dostępem do strony i sprzedażą PPV. Jak wyjaśniła federacja, za wszystko odpowiadały rzekome ataki hakerskie. Niestety sprawiło to, że mniej pieniędzy zostanie przekazane na cele charytatywne, gdyż Hajto zysk ze swojego reflinku przekazał na Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie.
– Szkoda trochę, że hakerzy wbijali się na stronę MMA Clout i blokowali wykupywanie PPV, w tym wykupywanie przez mój kod. Serwery były poblokowane przez nich, a gdyby nie to, to te dzieci dużo więcej by dostały.
– Nie mogę przeboleć, że w sytuacji, w której można komuś pomóc, wkrada się jakiś złodziej i w ogóle blokuje nową federację, która zatrudnia ludzi, wynajmuje halę, zatrudnia ochronę, wynajmuje biura, organizuje konferencje. Daje wszystkim współpracownikom zarobić, a ktoś robi wszystko, żeby to zhackować.