GROMDA 12. Potężny „Kofi King” zapowiada szybkie i brutalne nokauty! „Jak cię trafię, to koniec” [VIDEO]

Na GROMDA 12 pojawi się sporo nowych twarzy, zarówno z Polski, jak i spoza granic naszego kraju. Sporą uwagę przykuwa potężnie zbudowany „Kofi King”.

Już jutro odbędzie się GROMDA 12, podczas której zobaczymy w akcji takich zawodników jak „Capo” i „Żołnierz”, którzy są znani kibicom federacji, ale również debiutującego Simona „The Savage” Henriksena czy „Problem” z Irlandii Północnej.

Całą galę zobaczyć możecie wyłącznie w systemie Pay-Per-View. Cena GROMDA 12 PPV zaczyna się od 34,99 zł, a każdy z pakietów oprócz różnych dodatków zapewnia oczywiście możliwość zobaczenia wszystkich walk na żywo. Fani walk na gołe pięści nie mogą ominąć tego krwawego spektaklu!

-> Kliknij w baner i oglądaj GROMDA 12 na żywo

„Jak cię trafię, to koniec, uwierz”

Organizacja często sięga po zagraniczne postaci, które mogą się mierzyć się z polskimi bijokami. Nie inaczej jest też w przypadku GROMDA 12, gdzie pojawi się między innymi niepokonany Randy Randayn, o ksywce „Kofi King”.

Mój rekord to 6-0, wszystkie wygrane przez nokaut, to mówi wszystko. Jestem byłym trójboistą siłowym z tytułem brytyjskiego mistrza i rekordu. Zrezygnowałem, bo nie miałem już z kim rywalizować – powiedział nowy nabytek organizacji Mariusza Grabowskiego w najnowszym materiale.

Jak sam przyznał, długo trenował sporty walki, ale nie mógł znaleźć dla siebie przeciwnika. Wtedy też postanowił spróbować swoich sił w pojedynkach na gołe pięści.

Nie mogłem dostać mojej pierwszej walki, nikt nie chciał ze mną walczyć, bo łamałem żebra podczas samych treningów. Zobaczyłem, że jest organizowane wydarzenie z walkami na gołe pięści tuż obok Walii, więc postanowiłem spróbować. Walczyłem z miejscowym pupilkiem i znokautowałem go w 2. rundzie. Nie mogli w to uwierzyć, więc zrobili rewanż. Znokautowałem go w 1. rundzie.

„Kofi King” przyznał, że w GROMDZIE bardzo podobają mu się zasady – zero sędziów i walka do odcięcia. Zapewnił jednak, że jego pojedynki na pewno nie dotrwają do ostatniej, nielimitowanej czasowo rundy. Anglik ma zamiar zaprezentować to, czym już zasłynął, czyli szybkim, brutalnym atakiem, bez żadnego kroku wstecz.

Jak cię trafię, to koniec, uwierz mi.