Na gali GROMDA 16 zobaczymy niemal w pełni polską kartę walk. Szef organizacji Mariusz Grabowski wypowiedział się na temat zagranicznych bijoków, którzy średnio poradzili sobie na tle zawodników znad Wisły.
Największa w Polsce organizacja walk na gołe pięści już w ten piątek zorganizuje kolejną galę. Na GROMDA 16 dojdzie do kolejnych emocjonujących pojedynków. Wiemy już, że dojdzie do zaległego finału „Basque” vs „Buła”. Hiszpan będzie jedynym bijokiem z zagranicy, który wystąpi na tej edycji.
GROMDA często dawała szansę zawodnikom z Wielkiej Brytanii, jak chociażby kilkukrotnemu mistrzowi w walkach na gołe pięści Luke’owi Atkinowi, czy Robertowi Cunninghamowi. Anglicy jednak słabo wypadali na tle polskich zawodników.
W studio Fansportu TV spotkała się loża ekspertów, która omówiła galę GROMDA 16. Mariusz Grabowski, skomentował przy też zaciąg zagranicznych bijoków. Szef organizacji przyznał, że wielu Brytyjczyków po prostu zawodziło, a on woli dawać szansę bijokom z Polski.
– Ja analizuję i śledzę te wszystkie gale i powiem szczerze, że ci zawodnicy z Wielkiej Brytanii naprawdę czasami zawodzili. Myślałem, że będą lepsi. Wiadomo, że na europejskim rynku GROMDA jest silna.
– Pamiętam takiego zawodnika, Cunningham [porażka na GROMDA 12 w 2. rundzie z „Capo” – przyp. red]. On w rankingach BKB jest teraz na 3. miejscu. No to sobie wyobraźcie, na których miejscach by byli czołowi zawodnicy z GROMDY? Sam wstrzymałem zaciąg zagraniczny. Ja wolę chłopaka, który mieszka całe życie w Wielkiej Brytanii i jest Polakiem, żeby go ściągnąć, bo on ma polonię, ma kolegów.