Mariusz Grabowski nie kryje oburzenia po tym, jak potraktowany został Andrzej Kościelski. W mocnych słowach skomentował zatrzymanie popularnego trenera.
Sprawą head coacha klubu Ankos MMA Poznań żyją w ostatnim czasie wszystkie branżowe media. Funkcjonariusze nad ranem zatrzymali Andrzeja Kościelskiego, który żadnego oporu nie stawiał. Co więcej sam otworzył drzwi i położył się na ziemi. Mimo wszystko służby i tak użyły granatu hukowego, który ranił trenera. Ten po akcji potrzebował pomocy medycznej.
Wszystko dotyczy wydarzeń, które miały miejsce ponad 20 lat temu. W 2002 roku w klubie Blue Note ze skutkiem śmiertelnym pobity został Ormianin Rafael G., który jednego z kolegów Kościelskiego ranił nożem. Szkoleniowiec miał go jedynie odepchnąć, a ranionego znajomego przewieźć do szpitala.
Grabowski oburzony sposobem zatrzymania Kościelskiego
Teraz niejaki „Monster”, czyli przemytnik narkotykowy, zeznaje przeciwko Andrzejowi Kościelskiemu. Próbuje on ratować się przed więzieniem. Kara pozbawienia wolności grozi mu oraz jego wspólnikom za sprowadzenie do Polski kokainy wartej ponad 70 milionów. Jak ujawniają dziennikarze, nie jest on naocznym świadkiem, a jedynie przekazuje to, co gdzieś usłyszał.
Oburzenia całą sprawą nie kryje Mariusz Grabowski. Szef GROMDY w wywiadzie dla FANSPORTU TV w mocnych słowach wypowiedział się o całej akcji mundurowych.
– Powiem szczerze, że byłem bardzo zaskoczony [tym, co się wydarzyło]. (…) To, co się wydarzyło w tym przypadku sprawy, która jest sprzed dwudziestu kilku lat i była badana. Wpadanie antyterrorystów w taki sposób i traktowanie trenera, to naprawdę woła o pomstę do nieba. Tym bardziej, że to jest taka polska mentalność i zawiść. Pewnie jakby ktoś cicho siedział i nie był tak wysoko, nie funkcjonował w świecie, pewnie nikt by nie zwrócił uwagi, że trener istnieje, że jeszcze jest. Najgorsze w tym wszystkim są świadkowie koronni, którzy chcą się wybielić – powiedział pan Grabowski, który przytoczył też sytuację z własnego życia. – To zachowanie i potraktowanie trenera jest karygodne. Ktoś na rozeznaniu musiał powiedzieć, że „ten gość musi być niebezpieczny”. A tu było widać na kamerach, że się położył…