Georges St-Pierre stoczy kolejne pojedynki, kiedy jego kontrakt z UFC wygaśnie: „Będę wolny i wciąż będę w formie”

Legendarny fighter MMA zdradził, że to nie koniec jego przygody ze sportami walki. Zawodnik aktualnie jest związany z największą organizacją na świecie i czeka, aż jego kontrakt straci ważność.

Georges St-Pierre to jeden z najlepszych zawodników w historii MMA. Łącznie w całej karierze stoczył 28 walk i wygrał 26 razy. Pierwszy tytuł w kategorii półśredniej UFC wygrał w 2006 roku. Rok później zdobył tymczasowy tytuł, a w 2008 zunifikował pasy. Od tego czasu swój tytuł obronił 9 razy.

W 2013 roku przeszedł na emeryturę i powrócił po 4 latach. GSP zmierzył się z ówczesnym mistrzem kategorii średniej Michaelem Bispingiem. Kanadyjczyk poddał Brytyjczyka i dołożył do swojej kolekcji kolejny pas.

Fighter ma aktualnie 40 lat i jest w świetnej formie. Jakiś czas temu sporo mówiło się o jego pojedynku z Khabibem Nurmagomedovem, niestety starcie jednak nie doszło do skutku. Wielu kibiców chciałoby ponownie zobaczyć legendę w akcji.

GEORGES ST-PIERRE ZAPOWIADA KOLEJNE POJEDYNKI

Jak przyznał sam zawodnik, będzie to możliwe. Georges St-Pierre nastawia się jednak na walki pokazowe, czy pojedynki charytatywne. Zawodnik wciąż jest związany z organizacją UFC. W kontrakcie pozostaje mu jedna walka. GSP zamierza poczekać kolejne 2 lata, aż umowa wygaśnie.

Do tego czasu nie ma szansy na żaden pojedynek Kanadyjczyka. Co ciekawe, zawodnik miał możliwość zmierzyć się ze swoim idolem Oscarem De La Hoyą w starciu bokserskim, jednak walkę zablokował szef UFC Dana White.

– Wierzcie mi, gdyby ta walka się wydarzyła, wyleciałbym do Los Angeles do siłowni Freddiego Roacha i zrobił pełny obóz przygotowawczy. Niestety Dana White tego nie chce – wyjaśnił GSP.

– Mój kontrakt z UFC wygaśnie w przeciągu blisko dwóch lat, będę wolny i wciąż będę w formie – powiedział cytowany przez portal TalkSport.

– Wciąż jestem fighterem i artystą. Jeśli jest jakaś pokazowa walka albo starcie charytatywne, nigdy nie mów nigdy – dodał.

Źródło: TalkSport