Gamrot czuje złość po walce w Australii! Wciąż liczy na starcie o pas UFC
Mateusz Gamrot nie składa broni i wciąż liczy na walkę o pas wagi lekkiej UFC. Popularny „Gamer” przyznał, że wciąż czuje złość po ostatniej przegranej.
Były podwójny mistrz KSW w ubiegłym roku sporo zaryzykował przyjmując walkę z niżej notowanym Danem Hookerem. Gamrot przewalczył pełen dystans z Nowozelandczykiem, którego to sędziowie wskazali jako niejednogłośnego zwycięzcę.
„Gamer” tym samym wypadł z czołowej piątki rankingu wagi lekkiej i póki co wciąż nie wiadomo, z kim zmierzy się w kolejnym pojedynku. Polak był już zestawiany z Ludovitem Kleinem, czemu sam zaprzeczał, podobnie zresztą jak o plotkach łączącymi go z Rafaelem Fizievem.
Gamrot: Prędzej padnę, niż się poddam
W ostatnich tygodniach Mateusz Gamrot jest aktywniejszy w mediach społecznościowych, gdzie sugeruje kolejne pojedynki. Ostatnio na jego radarze znalazł się Beneil Dariush, który jednak wykluczył rewanż z Polakiem. Wcześniej zakusy „Gamera” storpedował też Paddy Pimblett.
Mateusz Gamrot mimo wszystko nie składa broni i czeka na dyspozycje. Wciąż liczy też na title shota, o czym powiedział w rozmowie z Patrykiem Prokulskim z TVP Sport.
– Prędzej padnę, niż się poddam – zakomunikował odważnie zawodnik American Top Team.
– Jeśli będę wciąż wygrywał, to jeszcze jest szansa chociażby poprzez to, że wciąż czuję się zdrowy, młody, głodny… nie mam żadnych kontuzji. Mam 34 lata, więc wygrywasz przez następne 2-3 lata i jeszcze jest szansa dojść na sam czubek, więc nie składam broni. Wręcz przyspieszam nawet – dodał Polak.
Gamrot nie ukrywał, że jest zawiedziony wynikiem starcia z Hookerem. Tym bardziej, że zdaniem wielu to jego ręka powinna powędrować w górę. Mateusz ma zamiar pokazać, że był to błąd.
– Mocno mnie zdenerwowali tym, co się wydarzyło w Australii, więc nie popuszczę im tego tak lekko. Robię wszystko, co mogę.