Boks

Francis Ngannou zapowiada kolejną walkę w boksie! „Biję mocniej od niego”

Jeden z najlepszych zawodników wagi ciężkiej w MMA, Francis Ngannou, prawdopodobnie kolejny pojedynek stoczy w formule bokserskiej. Kameruńczyk wskazał kolejnego rywala.

Popularny „The Predator” po głośnym rozstaniu z UFC spełnił swoje marzenie, na które nie zgody nie wyrażali Dana White i spółka. Francis Ngannou opuścił organizację jako mistrz świata wagi ciężkiej i zadebiutował w boksie. Już w pierwszym pojedynku mierzył się z absolutną legendą – Tysonem Furym.

„Król Cyganów” ewidentnie nie potraktował przygotowań pod Kameruńczyka na poważnie i zaliczył nawet deski po jednym z jego ciosów. Koniec końców wielkiej sensacji nie stwierdzono – Fury wygrał przez decyzję sędziów.

Francis Ngannou wskazał kolejnego rywala

Rozochocony kapitalną potyczką z mistrzem WBC Ngannou postanowił pójść za ciosem. Choć wszyscy spodziewali się jego powrotu do klatki i debiutu w PFL, Francis zdecydował się zaliczyć kolejną bokserską potyczkę. Tym razem jego rywalem był Anthony Joshua. Tej konfrontacji „Drapieżnik” nie wspomina najlepiej. Popularny „AJ” znokautował go w 2. rundzie.

Po bolesnej utracie syna Francis Ngannou mocno rozważał zakończenie kariery. To ostatecznie miejsca nie miało, a Kameruńczyk zmierzył się z Renanem Ferreirą. Październikowa konfrontacja o pas PFL zakończyła się na korzyść „Predatora” już w 1. odsłonie.

Sprawdź!  Witalij Kliczko o sytuacji w stolicy Ukrainy! "To jest jakiś horror. Putin jest chory psychicznie"

Ngannou ujawnił wreszcie plany na najbliższą przyszłość. Kameruńczyk udzielił wywiadu SportsbookReview, gdzie zapowiedział, że kolejną walkę stoczy wiosną – w ringu. Co więcej, ujawnił potencjalnego rywala:

Wrócę do boksu. Chcę tego. Jeszcze z tym nie skończyłem. Nie chodzi o to, że w MMA jest mi łatwo – to sport, który rozumiem i mam w nim doświadczenie, – ale chcę stoczyć walkę w boksie.

Jaram się walką z Deontayem Wilderem, bo to pojedynek z rodzaju tych, w których ktoś na 80% pójdzie spać.

„The Bronze Bomber” w ostatnim występie nie pokazał się z najlepszej strony. W czerwcu znokautował go Zhilei Zhang i choć wieszczono, że Amerykanin zakończy karierę, to pięściarz nie ma takiego zamiaru.

Może nie w ostatnich dwóch występach, ale Deontay Wilder jest znany z bycia gościem, który wszystkich nokautuje, albo o nokaut się stara. Ja również mam w pięściach moc, by położyć rywala spać. Gdzieś w środku mnie odzywa się ego mówiące: „wiem, że biję mocniej od niego”.

Bazuję na swoim doświadczeniu. Obaj wejdziemy z takim przekonaniem, obaj będziemy chcieli udowodnić, kto bije mocniej od rywala. Pytania „kto bije mocniej, ty czy Deontay?” wracają co jakiś czas i choć możesz myśleć, że cię to nie obchodzi, to siedzi to w głowie… – dodał były mistrz UFC, a obecny PFL.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.