Arkadiusz Wrzosek skomentował zachowanie Denisa „Flinstona” Górniaka po przegranej z jego klubowym kolegą, Markiem Samociukiem.
Podczas ostatniej gali KSW doszło do wyczekiwanego debiutu Denisa Górniaka. Ogłoszenie „Flinstona” zrobiło spory szum w social mediach, ale nie przełożyło się to na występ w klatce. Fighter został zdemolowany w 1. rundzie przez Marka Samociuka.
Przez to też nie obyło się bez krytyki w komentarzach. Kibice chętnie komentowali wpisy o Górniaku, a jeden z Internautów dopytywał, czy zawodnik „dalej twierdzi, że go nie odcięło?”. „Flinston” odpowiedział mu: „Podjedź na Bytom, to ci powiem”. Denis zapewniał też dziennikarzy, że nie został znokautowany, gdyż nikt przez 21 lat nie był w stanie odciąć mu prądu.
O zachowanie Denisa Górniaka po debiucie w KSW Michał Tuszyński zapytał Arkadiusza Wrzoska. Zawodnik Uniq Fight Club przyznał w rozmowie z FANSPORTU TV, że prawdopodobnie „Flinston” nie wytrzymał presji.
– Myślę, że dużo rzeczy było nowych. Może na jednej gali dużo nowych rzeczy się na niego zwaliło. Po pierwsze, nokaut. Nie znam go dobrze, nie wiem, czy był kiedyś znokautowany, ale to pewnie jedna z pierwszych jego takich przygód w życiu… Życzę oczywiście, aby ostatnia.
– Natomiast drugą sprawą było to, że nigdy nie walczył na takim poziomie, żeby wystawiał się do takiego mainstreamu. Że wystawiał się na dużą ilość pochwał, ale też dużą ilość krytyki. Kiedyś mówiłem o Conorze McGregorze – dużo mówił, robił dużo szumu i narażał się na ewentualną krytykę. Ale wychodził do klatki i pokazywał więcej, niż mówił. A jak ktoś inny stara się dużo mówić, a potem… To jest ryzykowne i podjął takie ryzyko. Dużo, że tak powiem, świecił przed kamerami – no to musisz się nastawiać, że może być nieprzyjemnie.