Ferrari o mocnych słowach Oknińskiego: „Po co miałem się kontaktować z trenerem? Żeby usłyszeć przez telefon…”
Po wczorajszej konferencji FAME 18 Amadeusz „Ferrari” Roślik odniósł się do mocnych słów swojego trenera Mirosława Oknińskiego.
„Ferrari’ już 20 maja stanie przed wielkim wyzwaniem i stoczy dwa pojedynki jednego wieczoru. Najpierw zmierzy się z Kacprem Błońskim, a następnie zawalczy z Marcinem Dubielem. Do gali został nieco ponad miesiąc, a Amadeusz nie rozpoczął jeszcze swoich przygotowań.
„Ferrari” komentuje słowa trenera
Na początku kwietnia freak fighter, zamiast skupić się na treningach, wyleciał do USA, o niczym wcześniej nie mówiąc Oknińskiemu. Trener był wściekły na swojego zawodnika i opublikował taki wpis:
– Ferarri to idiota. Ustalamy, że teraz trenuje, a on wyjeżdża. Wystarczy zadzwonić i poinformować o zmianach planów. Odwołuję wszystkie wywiady dotyczące Ferrariego do momentu jego powrotu do treningów. Amadeusz Ferrari pełny z**b.
Amadeusz przekazał swoim kibicom, że w USA będzie trenował w jednej z filii American Top Team. Okniński jednak w to nie uwierzył i w rozmowie z mma.pl stwierdził:
– Amadeusz pojechał nie trenować tylko się bawić, a wstawia zdjęcia z treningów, żeby przykryć balety. Zrobił zdjęcia na jednym treningu i będzie miał materiału na cały tydzień. Pojechał tam, a po trzech dniach dopiero wstawił zdjęcie z treningu, a już z baletów było w pierwszy dzień.
Teraz o całą sprawę zapytany został „Ferrari”, który w wywiadzie dla fansportu.pl wyjaśnił, dlaczego nie powiedział trenerowi o tym, że wylatuje do Stanów Zjednoczonych w trakcie obozu przygotowawczego do FAME 18.
– Będę trenował dalej u trenera Mirosława, oczywiściej jeśli będę mógł. Czemu nie poinformowałem trenera? I tak bym poleciał. Skoro już miałem lecieć, to wolałem lecieć z mniejszymi wyrzutami sumienia, niż mieć z tyłu głowy słowa trenera, które by mnie nie ucieszyły. Uznałem, że skoro mam lecieć, to i tak to zrobię, jakoś może trener zrozumie po powrocie.
– Po co miałem się kontaktować, żeby usłyszeć przez telefon złe rzeczy, które po części ma rację, a po części nie. Ja mam tutaj wszystko na miejscu, więc nie musiałem tam lecieć trenować. Ja tam poleciałem podpisać deal. Żeby nie marnować czasu, to przy okazji stwierdziłem, że będę tam też trenował, upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu i udało się.