KSW

Fatalne zachowanie Pudziana. Partnerka Różala wspomina walkę na KSW 35 [VIDEO]

Marta Kwiatkowska, partnerka Marcina Różalskiego, wróciła pamięcią do walki „Różala” z Mariuszem Pudzianowskim. Zachowanie byłego strongmana za czasów KSW 35 pozostawiało jej zdaniem sporo do życzenia.

Od kilku dni możecie kupować wyczekiwaną przez wielu książkę Marcina Różalskiego. „Różal – Instrukcja Samodestrukcji” to publikacja, w której wojownik z Płocka ze szczegółami opowiada o swoim życiu oraz sportowej karierze. Przeczytacie wiele zakulisowych historii, który szczegółów dotychczas mogliśmy się jedynie domyślać.


Cena wynosi 64,99 zł, a kupując książkę wspierasz Fundację Pomagaj Pomagać. Część zysków zostanie przeznaczona na Różaland, czyli miejsce, gdzie od lat drugie życie dostają zwierzęta skazane przez innych na cierpienie. „Różal – Instrukcja Samodestrukcji” kupisz wyłącznie na stronie ksiazkarozala.pl.


Marta Kwiatkowska to kolejna osoba z najbliższego otoczenia Marcina Różalskiego, która udzieliła wywiadu przy okazji promocji książki „Różal – Instrukcja Samodestrukcji”. Partnerka byłego mistrza KSW wróciła pamięcią między innymi do walki z Mariuszem Pudzianowskim.

Była to wówczas niezwykle medialna walka. Po dziś dzień pozostaje gorącym tematem, gdyż panowie za sobą nie przepadają. Również partnerka „Różala” ma żywe wspomnienia z „Pudzianem” z tamtego okresu.

Sprawdź!  Izu Ugonohowi grozi zwolnienie z KSW? Szef organizacji wyjaśnia: "Jeśli przegra, ciężko mi wyobrazić sobie..."

– No co mam powiedzieć? Klepał! Co można powiedzieć. Dużo było, może nie z naszej strony, złych emocji zanim ta walka się rozpoczęła. Tam na każdym kroku słyszeliśmy o brzydkich zachowaniach Mariusza. Nie chodzi w stosunku do nas. W stosunku do ludzi, sytuacji, akcji charytatywnych, które go nie kosztowały wtedy nic, poświęcenie minuty czasu. Wyglądało to tak, jakby, no… wszystko się liczyło tutaj – powiedziała pani Marta wykonując znany na świecie gest dłoni oznaczający pieniądze. – Póki się nie posmaruje, to się nic nie zrobi.

Strasznie nas to wkurzało. Chociażby nawet w dzień walki. Byliśmy w knajpie i pani nam mówi: „a wie pan, pana przeciwnik nie chciał z 7-letnim dzieckiem zdjęcia zrobić. Bo nie miał czasu, czy coś…”. Jak można nie mieć czasu dla 7-letniego dzieciaka? Te wszystkie emocje – to to było.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.