Du Plessis o potencjalnej walce z Chimaevem: „On ma pistolet, a ja czołg”
Mistrz kategorii średniej UFC Dricus Du Plessis podzielił się swoimi przemyśleniami na temat potencjalnej walki z Khamzatem Chimaevem.
Czeczeński „Wilk” bardzo szybko po debiucie w oktagonie znalazł się na ustach wszystkich fanów i ekspertów MMA. Khamzat Chimaev w 2. rundzie poddał Johna Phillipsa, a kolejny pojedynek stoczył… już 10 dni później. Zarówno te, jak i każde kolejne starcie wygrywał i po dziś dzień ma okrągłe zero w kolumnie porażek.
Niestety jego karierę wyhamowały problemy ze zdrowiem. Chimaev długo pauzował z powodu chorób, które też doprowadziły do licznych zmian w jego planowanych pojedynkach. Zarówno w ubiegłym, jak i bieżącym roku Khamzat stoczył zaledwie po jednej walce, choć rywali miał na elitarnym poziomie.
Dricus Du Plessis o Chimaevie
„Borz” ponad 12 miesięcy temu pokonał przez decyzję Kamaru Usmana, a przed kilkoma dniami błyskawicznie poddał Roberta Whittakera. Khamzat natychmiast upomniał się o title shota, na co też pozytywnie zareagował sam mistrz. Dricus Du Plessis z miłą chęcią spotkałby się w oktagonie z Czeczenem.
Były champion organizacji KSW w rozmowie z TMZ Sports właśnie Chimaeva wskazał jako wymarzonego rywala w kolejnej obronie tytułu wagi średniej. Dopytany o ocenę stylu walki potencjalnego rywala „Stillknocks” podkreślił, że gameplan „Wilka” nie zadziała na niego. Afrykaner podkreślił, że utrzymuje równe tempo przez cały dystans, a do tego uważa się za najsilniejszego średniego w UFC:
– Jak walczę, to zawsze idę do przodu. Nie wiem, jak się wycofać. Wychodzę do ciebie i się bijemy. Widzieliśmy po Khamzacie, że zwalania już po pierwszej rundzie, albo po półtorej. Wydaje mi się, że zużywa zbyt wiele siły. Oczywiście ma znakomite umiejętności zapaśnicze, jak najbardziej, ale używa swojej siły jako broni. Ujmę to tak: on ma pistolet, a ja czołg. Nie ma średniego, który przebije mnie w kwestii siły.