Choć Tomasz Adamek zaznaczył, że nie da się sprowokować Kasjuszowi Życińskiemu, to jednak zapowiedział, że freak fighter pożałuje wszelkich obraźliwych epitetów.
Ostatnie dni przyniosły oficjalnie potwierdzenie walki na PGE Narodowym, o której spekulowano od ogłoszenia gali. Tomasz Adamek, a więc legenda polskiego boksu i były mistrz świata w tym sporcie, zmierzy się z Kasjuszem Życińskim. „Don Kasjo” był jednym z zawodników, którzy od początku byli wymieniani jako potencjalni rywale „Górala” w świecie freak fightów.
Adamek o walce z Don Kasjo: Zobaczymy, ile ustoi
Życiński jest zdecydowanie jednym z najlepszych freaków w kwestii wchodzenia do głowy oponenta. Adamek zaznaczał, że nie obawia się „pyskówek” Don Kasjo, gdyż „nimi nie wygra walki”.
Przy okazji ostatniej rozmowy z To Jest Boks, „Góral” zapowiedział, że Życiński będzie jednak musiał odszczekać swoje słowa. Kasjusz nazywał obrażał rywala, nazywając go „alkoholikiem”, czy „typowym złotówkarzem”.
– Zobaczymy, ile ustoi. Szybki lewy pierwszy, a lewą mam bardzo mocną. Dostanie czysty lewy, to zobaczymy, jaka będzie jego reakcja. Będzie musiał odszczekać wszystkie słowa, które powiedział. Ci, co szczekają przed, to będą szczekać po. No i Kasjo będzie szczekał po. Niech trenuje ciężko, bo poczuje lewy prosty na nosie i stwierdzi, że Adamek mocno bije. Przez cztery rundy go po prostu rozbiję.