Za nami wyczekiwana gala GROMDA 13. Po emocjonującym main evencie poznaliśmy pierwszego mistrza największej polskiej federacji walk na gołe pięści.
W main evencie wczorajszego wydarzenia Mateusz Kubiszyn zmierzył się z Bartłomiejem Domalikiem. Pojedynek był bardzo wyrównany i na zmianę swoje momenty miał jeden i drugi zawodnik. Potężne ciosy dochodziły do głowy fighterów, ale ostatecznie „Don Diego” zaczął zyskiwać wyraźną przewagę.
W piątej rundzie bez limitu czasowego Kubiszyn mocno rozbijał „Balboę” i wydawało się, że prędzej czy później zobaczymy nokaut. W końcu narożnik jednak rzucił ręcznik i poddał Domalika, a sam zawodnik nawet nie protestował.
Na gorąco w rozmowie z fansportu.pl nowy mistrz GROMDY przyznał, że bym gotowy na długi i wyniszczający pojedynek – Ja jestem przygotowany zawsze na długi bój i też dlatego takie tempo było. Już przy rozgrzewce czułem, że jest dynamit w ręce, jest siła, jest tlenu. Po prostu przygotowałem się tak, jak trzeba.
Natomiast zapytany o kolejnego przeciwnika, przyznał, że prawdopodobnie będzie to Łukasz Parobiec, który po błyskawicznym nokaucie oświadczył, że chciałby ponownie walczyć o tytuł:
– Myślę, że jest wskazanie na to. „Goat” pokazał się z dobrej strony, ale myślę, że jeszcze chwilę trzeba poczekać, aż zamaże tę porażkę z „Balboą”. Zajebistą walkę zrobili. Jeszce chwila, ale myślę, że „Goat” jest wart tego.