Zakończenie gali KSW 86 dla wielu budzi kontrowersję. Dyrektor sportowy organizacji Wojsław Rysiewski przekazał, jak wytłumaczył mu swoją decyzję sędziujący main event Marc Goddard.
Wrześniową galę KSW zamykała czwarta już potyczka pomiędzy Jakubem Wikłaczem, a Sebastianem Przybyszem. W dotychczasowej rywalizacji górował Olsztynianin, który dwukrotnie pokonywał „Sebicia”, odbierając mu też pas kategorii koguciej największej polskiej organizacji MMA.
Walka wieczoru KSW 86 przebiegała w bardzo szybkim tempie i nie brakowało zwrotów akcji. Już w 1. rundzie Wikłacz padł po jednym z ciosów pretendenta, ale szybko się po tym podniósł i zyskał przewagę. W 4. odsłonie wyprowadził jednak soccer kicka, którym trafił Przybysza w głowę. Marc Goddard natychmiast wezwał do klatki lekarza, który po chwilowej konsultacji z zawodnikiem nakazał przerwać pojedynek.
Początkowo zarówno mistrz, jak i wielu kibiców spodziewało się, że „Sebić” zwycięży przez dyskwalifikację. Arbiter odjął jednak Kubie 2 punkty i zarządził techniczną decyzję. Ostatecznie starcie zakończyło się remisem.
Na Kanale Sportowym pojawiło się podsumowanie gali przeprowadzone przez Macieja Turskiego z udziałem Wojsława Rysiewskiego. Dyrektor sportowy KSW domyślając się pytań dziennikarzy od razu po main evencie porozmawiał z sędzią Goddardem, który wyjaśnił mu dlaczego potraktował kopnięcie w ten, a nie inny sposób:
– Zdaniem sędziego nie podlega wątpliwości, że Kuba chciał trafić Sebka w głowę, ale interpretacja Marca jest taka, że było to w momencie, kiedy Sebastian się podnosi i Kuba liczył na to, że trafi w momencie, jak Sebek oderwie rękę od ziemi. Takie jest jego wytłumaczenie dlaczego uznał faul za nieintencjonalny.