Ujrzeliśmy kolejną odsłonę sporu medialnego między Mateuszem Masternakiem, a Krzysztofem Włodarczykiem. Tym razem to „Diablo” odpowiedział koledze po fachu.
Popularny „Master” przed dwoma miesiącami stanął przez największym wyzwaniem w dotychczasowej karierze. Mateusz w Anglii mierzył się w walce o pas WBO przeciwko Chrisowi Billa-Smithowi i był na najlepszej drodze do wygranej. Przydarzyła się jednak kontuzja, po której Polak nie był w stanie wyjść do 8. rundy.
Krzysztof Włodarczyk skomentował to sugerując, że Masternak udawał uraz. Były pretendent kąśliwie odpowiedział „Diablo”. Przy okazji zahaczył o temat ich ewentualnej walki mówiąc, że ten na pewno znajdzie jakąś wymówkę.
Diablo o walce z Masternakiem
Temat tego medialnego sporu wrócił w wywiadzie dla ringpolska.pl. Włodarczyk skomentował wpis Mateusza Masternaka na Facebooku zaznaczając, że po prostu wyraził swoją opinię. Zwrócił też uwagę na to, że były pretendent do pasa WBO nie powinien szukać winnych w innych.
– Ja po prostu powiedziałem swoje zdanie. Komuś może się podobać, a komuś nie. Jeśli cię jakoś to zabolało, to coś musiało być na rzeczy. Nie powiedziałem nic brzydkiego, czegoś niemiłego. Po prostu powiedziałem swoje zdanie. Jeżeli ktoś mówi, że nie podoba mu się mój boks, albo dałeś ciała z tym, albo z tamtym… OK, super, fajnie, dałeś swoją opinię i tyle. Mam od razu człowieka karcić, walić jakimś obuchem w tył głowy?
– Ja wiem, że niektórzy się biczowali za jakieś rzeczy. Chodzili ”moja wina, moja wina…” i zwalali to na kogoś innego, ale to nie moja wina. To ty byłeś w ringu, to ty zszedłeś, to ty stworzyłeś sytuację jaka była i tyle. Życzę ci powodzenia. Oby twoje plany przyszłościowe się powiodły. Życzę ci mistrzostwa świata, żebyś miał jeszcze szansę zaboksowania o tytuł. Tego życzę ci z całego serca, bo uważam, że należy ci się. Kilka fajnych walk stoczyłeś, mi się one podobały, więc życzę ci powodzenia.
Co zaś się tyczy walki „Diablo” – Masternak, Krzysztof nie widzi większego sensu w takim zestawieniu. Jeśli jednak nie będzie innych alternatyw, wówczas faktycznie może do tego pojedynku dojść.
– Tak szczerze powiedziawszy, czy ma to jakiś sens? Dobrze powiedziałeś, kilku kibiców na palcach jednej ręki, czy na palcach obu rąk, może nóg i jeszcze twoje place. To nie chodzi o to. Uważam, że taka walka nie miałaby najmniejszego sensu. Ja, można powiedzieć, idę inną ścieżką. Idę po ukosie i próbuje coś złapać. Mateusz, jeżeli nie będzie już żadnej szansy, żadnych alternatyw – to dlaczego nie? Możemy wyjść i poklepać się trochę.