FAME MMA

Denis Załęcki zabrał głos po wyjściu na wolność: Wypowiem się w ostatnim wywiadzie, a potem zamilknę

Denis Załęcki po raz pierwszy od momentu opuszczenia aresztu zabrał głos. W mediach społecznościowych „Bad Boya” pojawiło się obszerne oświadczenie, w którym odniósł się do ostatnich wydarzeń oraz swojej roli w świecie freak fightów.

Torunianin trafił za kratki po głośnym zatrzymaniu, które odbiło się szerokim echem w całej Polsce. Informację o jego wyjściu na wolność jako pierwszy przekazał „Szalony Reporter”, co natychmiast obiegło branżowe media.

Załęcki uderza w FAME i zapowiada „ostatni wywiad”

Przypomnijmy – Załęcki został zatrzymany po konfrontacji z Bartoszem Szachtą, który również trafił w ręce służb. Nagranie z tego zajścia komentowane było m.in. przez „Boxdela”. Po odzyskaniu wolności Załęcki odniósł się zarówno do włodarza FAME, jak i całej organizacji:

Jeszcze kilka miesięcy temu dzwonili do mnie z prośbą o pomoc. Błągali o pieniądze na kaucję dla „Boxdela”. A ja, jak to mam w zwyczaju, pomyślałem: „Trzeba pomagać ludziom w potrzebie”. Byłem gotów oddać nawet jeden ze swoich samochodów, żeby chłopaki mogli się odbić. Wtedy wdzięczność aż kipiała – napisał Denis na swoim Instagramie.

Dziś? Ci sami ludzie nagrywają filmiki, opowiadają bajki o dziecku w oknie, które podobno widzi jakieś ataki i tworzą własne screeny z wymyślonymi rozmowami gdzie rzekomo mówię, że „Sandra jest pode mną”. Serio? To już nawet nie jest żenujące, to desperacja. Ja całe życie pracuję sam na siebie. Sandra tak samo to, że czasem potrafimy zarabiać ogromne pieniądze, a mój adwokat mógł śmiało wnioskować o milion złotych kaucji, podczas gdy ktoś inny musiał chodzić po znajomych pożyczając na własną, to tylko różnica poziomów.

Załęcki podkreślił także, że temat jego osoby nadal wraca w sieci, co — jego zdaniem — ma wynikać z braku treści u innych twórców. Jednocześnie ponownie zadeklarował odejście ze świata freak fightów i zapowiedział ostatni medialny występ:

Sprawdź!  FAME odpowiedziało Tyburskiemu: "Wypowiedzi Pawła są niezrozumiałe"

Mówicie o mnie bez przerwy, bo beze mnie nie macie treści. Gdy nie ma mojego nazwiska w tytule, nie ma wyświetleń. A ja? Odszedłem z Internetu, zrobiłem swoje, a dziś buduję wizerunek w zupełnie innym, poważnym środowisku.

Wypowiem się niedługo raz, konkretnie, w ostatnim wywiadzie. A potem zamilknę, bo nie mam już potrzeby grać w tym samym teatrze, w którym inni błagają o uwagę. Wy róbcie dalej swoje gale na moim nazwisku. Ja zajmę się prawdziwym życiem.

Czy toruński „Bad Boy” faktycznie zamknie za sobą drzwi do świata freak fightów i zniknie z Internetu? Odpowiedź poznamy już wkrótce — przy okazji zapowiadanego, ostatniego wywiadu.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.