Denis Załęcki skomentował zmianę werdyktu walki z Michałem Pasternakiem.
Torunianin po zmianie rywala na gali Clout MMA 5 mierzył się z Michałem Pasternakiem. Pokazał się naprawdę z niezłej strony i zdaniem niektórych kibiców nawet prowadził w walce, która zakończyła się decyzją techniczną. Pod koniec pojedynku „Wampir” przypadkowo wsadził palec w oko „Bad Boya”, czego nie wyłapał sędzia. Po tym zasypał go gradem ciosów.
Powtórki wykazały incydent i zamiast wygranej Pasternaka przez TKO otrzymaliśmy decyzję techniczną. Arbitrzy wypunktowali starcie na korzyść Michała. Denis Załęcki zdecydował się jednak odwołać od wyniku, który dziś został zmieniony na remis.
Pierwsze słowa Denisa po zmianie werdyktu
Sam zainteresowany skomentował już decyzję sędziów na swoich social mediach. Załęcki podkreślił, że to pierwszy raz w historii freak fightów, gdy werdykt został zmieniony.
– Miała być walka na przetarcie, żeby się odbudować, a dostałem jednego z największych kotów we freakach i co? MAMY REMIS!!! OFICJALNIE PIERWSZY RAZ W HISTORII FF WERYDKT ZOSTAŁ ZMIENIONY.
„Bad Boy” podkreślił też, że mimo wszystko czuł się wygranym starcia z „Wampirem”. Przekazał też kilka słów do arbitrów, z którymi nie zawsze miał po drodze. Przeprosił przy tej okazji z nazwiska Piotra Jarosza, jak i jego kolegów po fachu.
– Ja miałem gdzieś ten werdykt, bo czułem się wygrany niezależnie od decyzji sędziów. Jednak to dzięki wam kibicom zdecydowałem się zawalczyć o sprawiedliwy wynik. To tysiące waszych wiadomości i komentarzy zmotywowało mnie do tego, by wnieść ten protest. Nawet moi hejterzy mówili, że to ja wygrałem.
– Chciałem napisać jeszcze kilka słów do sędziów! Doceniam to, iż mimo mojej wcześniejszej postawy i tak spojrzeli obiektywnie na tę walkę. Z tego miejsca przyznaję się do błędu i PRZEPRASZAM sędziego Jarosza oraz wszystkich innych sędziów.
Mam nadzieję, że moja historia da komuś nadzieję na lepsze jutro. Czasem dzieje się źle, siada nam psychika, ale nigdy nie wstydźcie się udać po pomoc. Wasz los jest w waszych rękach, nie poddawajcie się tak, jak i ja się nie poddałem!!!
Do zobaczenia w październiku.