Już niedługo odbędzie się hitowa gala federacji GROMDA, gdzie dojdzie do głośnego pojedynku pomiędzy Balboą i Don Diego. Na temat tego starcia wypowiedział się pierwszy oponent Mateusza Kubiszyna w MMA, Denis Załęcki.
Obaj zawodnicy przeszli długą drogę w swoich karierach walk na gołe pięści. Żaden z nich dotychczas nie przegrał, a po drodze poradzili sobie z naprawdę twardymi zawodnikami, jak Vasyl Halych, czy Łukasz „GOAT” Parobiec.
Panowie pierwszy raz mierzyli się ze sobą jeszcze za czasów kick-boxingu. Na gali HFO ich pojedynek skończył się remisem, ale tym razem nie ma na to szans. Zasady w organizacji Mariusza Grabowskiego pozostają jednak niezmienne i w Mieście Grzechu nie ma czegoś takiego, jak nierozstrzygnięta walka.
Denis Załęcki o walce Don Diego vs Balboa
Wczoraj popołudniu na kanale Fansportu TV odbyła się transmisja na żywo z udziałem toruńskiego „Bad Boya”. Było to pierwsze jego publiczne wystąpienie po ostatniej porażce przez dyskwalifikację z Pawłem Tyburskim.
Zapytany o zbliżającą się galę GROMDA 13, na której dojdzie do starcia o tytuł mistrza federacji pomiędzy Bartłomiejem Domalikiem i Don Diego, Załęcki nie myślał długo nad wskazaniem pewnego faworyta w tym starciu.
– Balboa i tak go zmiecie z tego ringu. Ma bardzo dobrego trenera, Balboa jest bardzo mocnym zawodnikiem, nie jest takim pajacem jak Kubiszyn. Myślę, że wyjaśni go raz-dwa.
Denis walczył oczywiście z Mateuszem w pełnym złej krwi pojedynku na High League. Torunianin zaznaczył, że zabrakło mu niewiele, by pokonać Don Diego. Domalik z kolei powinien porazić sobie z rzeszowskim kick-bokserem.
– Kubiszyn nie jest taki mocny, jak go malują, jak to wszystko wygląda naprawdę. Walczyłem, no wiem – też nie jestem jakiś „super zabijaka”, zrobiłem formę w 2,5 miesiąca. I praktycznie, prawie, wygrałem z Kubiszynem. No nie uważam się za jakiegoś super-super, nie miałem 3 razy mistrza świata. On miał. Wygrał na farcie.
Cały wywiad z Denisem Załęckim znajdziesz -> TUTAJ.