Amadeusz Roślik „posmakował” na wczorajszym programie siły Denisa Załęckiego, który kopnął go podczas face to face’a. „Ferrari” niedługo później stwierdził, iż jest to oznaka strachu Torunianina.
Dość nagle w ostatnim czasie wybuchł konflikt pomiędzy „Bad Boyem”, a „Ferrarim”. Obaj panowie swego czasu trenowali w Akademii Sportów Walki Wilanów, skąd Denis z czasem odszedł. Amadeusz z kolei wrócił po krótkim rozstaniu pod warunkiem regularnego uczęszczania na treningi. Załęcki i Roślik zmierzą się 8 czerwca na gali Clout MMA 5.
Wszystkie pojedynki z karty walk obstawisz na efortuna.pl. Za rejestrację i depozyt otrzymasz darmowe 30 zł. Do tego trzy pierwsze zakłady do 100 zł obstawisz bez ryzyka! To znaczy, że Fortuna zwróci Ci środki na konto w przypadku przegranego kuponu.
Odbierz bonusy i obstawiaj galę Clout MMA 5
Ferrari skomentował kopnięcie Denisa
Minionego wieczoru odbył się program promujący galę Clout MMA 5. W jego trakcie oprócz ujawnienia pełnej karty walk zobaczyliśmy też pierwsze konfrontacje rywali. Denis Załęcki, gdy wyszedł do face to face’a z „Ferrarim” od razu zaatakował go kopnięciem. Freak fighterów szybko rozdzieliła ochrona.
Amadeusz w rozmowie z Fansportu TV stwierdził, że nie był pod wrażeniem ataku „Bad Boya”. Co więcej, Roślik powołując się na walkę Denisa z Pawłem Tyburskim stwierdził, że była to oznaka słabości:
– Ten kopniak, taki na odczepnego… W ten sposób się zachowywał, jak przegrywał walki. Jak z Tyburskim już się bał, to tak kopał. Słuchaj, ja wiem, co jest w umyśle tej księżniczki. Zgrywa groźnego, a jak przychodzi co do czego, to boom i żeby ochrona rozdzieliła. Bo wie… może nie wie, ale domyśla się, że mógłbym mu dziś narobić wstydu, jakbym poszedł z nim na wymianę.
Zobacz inne wywiady po programie Clout MMA 5: