FAME MMAKSW

Daro Lew wbił kolejną szpilę w Kaczmarczyka. Zawodnik KSW strofuje freak fightera

Przed kilkoma dniami gruchnęły wieści, iż Patryk Kaczmarczyk wycofał się z planowanej walki wieczoru przeciwko Leo Brichcie. Uraz polskiego piórkowego postanowił w kąśliwy sposób skomentować freak fighter, „Daro Lew”.

Radomski fighter był zestawiony w main evencie gali XTB KSW 108, która w lipcu odbędzie się w Olsztynie. Zwyciężając Patryk Kaczmarczyk zbliżyłby się mocno do konfrontacji z Salahdine’em Parnasse’em o koronę kategorii piórkowej.

Stało się jednak inaczej. „Radomski Książę” doznał kontuzji nogi, a jego miejsce zajął Adam Soldaev.

Patryk Kaczmarczyk strofuje Daro Lwa

Co ciekawe głos w temacie urazu Kaczmarczyka zabrać postanowił… Dariusz „Daro Lew” Kaźmierczuk. Leciwy freak fighter zamieścił na Instagramie wideo, w którym nabija się z kontuzji Patryka:

Niejaki Patryk Kaczmarczyk, znany w Polsce kurdupel zrezygnował z walki albo obsrał się. Paluszek go boli, paluszeczek go boli. Butelka z mleczkiem, smoczek do pyska… słuchajcie paluszeczek go zabolał, także… wielki fighter, wielki fighter – mówił na wideo Kaźmierczuk.

Zawodnik KSW nie pozostawił tego bez reakcji:

Dariuszu, przywołuję Cię do porządku. Nieładnie się śmiać z cudzego nieszczęścia – odpowiedział w komentarzu Kaczmarczyk.

Sprawdź!  Chuzhigaev znów wbił szpilę w Narkuna! Wspomniał zdobycie pasa KSW

Panowie już jakiś czas temu spięli się w sieci. Powodem takiego stanu rzeczy było przeniesienie gali Prime Show MMA z Radomia do Warszawy po tym, jak okazało się, że nie może się ona odbyć w Toruniu. Kaczmarczyk prześmiewczo nawiązał do słów Denisa Załęckiego i jako „Książę Radomia” odwołał event Prime MMA.

Wówczas o komentarz pokusił się „Daro Lew”, który nagrał filmik, w którym zasugerował Patrykowi, by ten wziął się za treningi. Z jego wypowiedzi wynika, iż zrozumiał wpis Kaczmarczyka w taki sposób, że to zawodnik KSW wystosował jakieś pismo. Od słowa do słowa z ust, czy raczej palców Kaźmierczuka padło słowo na „k”, brzmiące identycznie jak „pewny siebie” w języku angielskim.

Po tym Kaczmarczyk zapowiedział, że przy pierwszym spotkaniu doświadczony freak fighter może liczyć „na listwę” – i bynajmniej nie chodzi tu o żaden podarunek od sponsora budowlanego. Patryk w ostrych sowach, mówiąc kolokwialnie, pocisnął panu „Lwu”.

Tym razem wziął ze dwa głębokie wdechy… Niemniej wątpliwym jest, by zapomniał wcześniejszą obelgę Kaźmierczuka.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.