Dana White, wypowiedział się na temat ostatniego występu Israela Adesanyi. Prezydent UFC obiecał fanom, że następna walka „The Last Stylebendera” na pewno nie zawiedzie oczekiwań.
Po szumnych zapowiedziach Israela Adesanyi o spektakularnym KO, wiele osób ostrzyło sobie zęby na występ Nigeryjczyka. W ostatniej obronie pasa mistrzowskiego mierzył się on w walce wieczoru na UFC 276, a jego rywalem był Jared Cannonier. Pojedynek jednak zawiódł oczekiwania fanów.
Main event wspomnianej gali nie był toczony w zawrotnym tempie. „The Last Stylebender” skutecznie punktował i unikał ataków ze strony oponenta, który ani razu nie obalił mistrza wagi średniej. Ostatecznie o wszystkim zadecydowali sędziowie, którzy punktując 49-46, 49-46 i 50-45 orzekli jednogłośną wygraną Adesanyi. Nie wszyscy obecni tego wieczoru w T-Mobile Arenie to jednak widzieli. Spora część fanów opuściła swoje miejsca już po 3. rundzie.
Dana White przebywał w tym czasie na urlopie, a obecny podczas show UFC był dopiero wczorajszego wieczoru. Prezydent największej federacji MMA na świecie został między innymi zapytany o występ mistrza wagi średniej przeciwko Cannonierowi.
– Wygrał. Znaczy wiesz, nie wiem czy planował dać taką walkę, czy też taki pojedynek zapowiadał przed nią. Z drugiej jednak strony, przeciwnik też wcale nie był za bardzo agresywny. Do wielkiej walki potrzeba dwóch zawodników.
Jeden z dziennikarzy zapytał, czy Israel Adesanya nie zalicza takiego etapu w karierze, co Anderson Silva. Popularny „The Spider” swego czasu sprawiał, że rywale niespecjalnie go atakowali, nie chcąc stać się kolejnym spektakularnym KO w jego wykonaniu. Dana White zapowiedział jednak, że kolejną walkę „The Last Stylebendera” warto będzie zobaczyć:
– Ciekawe spostrzeżenie… W następnej walce tak nie będzie. Będąc mną nie można zagwarantować zbyt wielu rzeczy… Ale z całą pewnością gwarantuję wam, że następna walka Israela Adesanyi rozwali system.