Dla Ciryla Gane UFC 265 było wyjątkowe. Przedłużył swoją serię do 10-ciu wygranych, wciąż nie przegrał w karierze, został tymczasowym mistrzem wagi ciężkiej, a do tego jest pierwszym Francuzem w historii UFC, który tego dokonał. Nie może więc dziwić, że Dana White celuje w europejski kraj, jak miejsce unifikacji tytułów…
Pierwszy mistrz
„Bon Gamin” w sobotę dał pokaz siły i swoich umiejętności w pojedynku z Derrickiem Lewisem. Amerykanin trafił jedynie 16 razy przez niecałe 15 minut, Francuz natomiast ponad 110. Dobrze trzymał dystans unikając groźnych kopnięć i potwornej siły w dłoniach „The Black Beast”. Ostatecznie Ciryl Gane skończył rywala na niecałą minutę przed końcem pojedynku.
W rozmowie z byłym mistrzem dywizji ciężkiej, Danielem Cormierem, „Bon Gamin” postanowił nie urządzać trash talku. Do starcia z byłym sparingpartnerem, a obecnie championem, Francisem Ngannou i tak dojdzie:
– Nie będę nic o nim mówić. Ta walka i tak się wydarzy, jedziemy!
Ngannou vs. Gane we Francji?
Dana White jak zawsze gościł na konferencji prasowej pod zakończeniu show. Przed pojedynkiem wieczoru szef UFC zaznaczał, że znaleźli się w nim jedni z najlepszych ciężarowców na świecie. Po gali był zadowolony z występu Gane:
– To było kozackie! A to co mi się podoba najbardziej – przed walką mówiłem wszystkim i okazało się to prawdą… Widzieliśmy prawdopodobnie dwóch najlepszych ciężkich walczących ze sobą. Mieliśmy gościa, który pokonał Francisa Ngannou oraz typa, który jest niepokonany przez całą swoją karierę.
Zawodnicy tacy jak Cheick Kongo, czy właśnie Ciryl Gane nigdy nie mierzyli się oficjalnie w swoim rodzimym kraju. MMA we Francji długimi latami było zakazane. Zmieniło się to 3 lata temu, sport zaczyna się rozwijać, a Dana White widzi w tym wszystkim okazję:
– Ta walka, którą widzieliśmy wywołała niesamowitą wrzawę i duże zainteresowanie, a Ciryl wyglądał niesamowicie. Od dawna rozmawiamy o Francji. Teraz stoi otworem, a ja dopiąłem szczegóły umowy telewizyjnej w tym kraju.
Obaj fighterzy mają bliższe lub dalsze powiązania z tym krajem. Toteż wybór Francji na gospodarza takiego starcia zdaje się mieć dużo sensu. White podaje jednak jeden istotny problem:
– Można tylko mieć nadzieję… Problemem jest to chore g*wno, które dzieje się na całym świecie. Nie wiem. W idealnym świecie, tak: jedziemy do Francji i tam robimy Ngannou vs Gane. To by było świetne.
Źródło: UFC YouTube, MMA News