Conor McGregor zbliża się do powrotu do oktagonu, który ma nastąpić w przyszłym roku. Irlandczyk nie może narzekać na brak zainteresowania wśród potencjalnych przeciwników. Teraz to grono powiększyło się o kolejne nazwisko… choć wcale w pełni nie znikło.
Wojna między Natem Diazem, a Conorem McGregorem cały czas trwa i nikogo to nie dziwi. Wszystko zaczęło się od wypowiedzi Stocktończyka po wygranej z Michaelem Johnsonem w 2015 roku, w której młodszy z braci Diaz zarzucił Irlandczykowi, że odebrał wszystko na co pracował. Od tamtej pory zobaczyliśmy dwie walki pomiędzy Natem, a Conorem. Najpierw Diaz poddał „Notoriousa”, a niedługo po tym McGregor wygrał większościową decyzją sędziów.
Trzeciej walki nie zobaczyliśmy, ale niewykluczone, że do niej nie dojdzie. Fighterzy raz po raz zaczepiają się w Internecie, a najnowszy odcinek ich wojny właśnie wyszedł. Wszystko zaczęło się od wpisu „Notoriousa” na temat powrotu do zdrowia:
– Nie będę miał żadnych kłopotów z powrotem do formy. Ani joty. Już jestem gotowy do walki w tych warunkach. Macie tu wycinek z mojego ostatniego obozu w McGregor Fast HQ z ekipą. Piszczel obłożony taśmą z powodu złamania/traumy.
Ja, a wszyscy wycofujący się handlarze nie jesteśmy na jednym poziomie! Macie skład dzi*ek, kiedy ja jestem człowiekiem ze stali. Gra ruszyła. Wiem, że moi rywale są w podobnym wieku i na podobnym poziomie i z tego powodu ogłaszam wieczną wojnę! McGregor na zawsze.
Wpis nie był skierowany do nikogo konkretnego. Jeden konkretny fighter – Nate Diaz – jednak postanowił odpowiedzieć na te słowa, choć nie oznaczył McGregora:
– Wojna została ogłoszona wieki temu i już zginąłeś.
Czy zobaczymy trylogię Diaz vs. McGregor? Zdaje się, że lepszego czasu nie ma. Obaj zawodnicy w ostatnich 4 walkach mają identyczny bilans: 1 wygraną i 3 porażki. „Notorious” jednak ma wiele innych propozycji, jak chociażby Michael Chandler. Sam Irlandczyk zapowiedział niedawno, że zamierza zakończyć rywalizację z Dustinem Poirierem.
Źródło: MMA News, Twitter