
Wojsław Rysiewski obszernie wypowiedział się na temat występu Arkadiusza Wrzoska na tle Phila De Friesa. Matchmaker KSW skomentował też przyszłość Polaka oraz zasugerował potencjalnego rywala w kolejnej walce.
Polski ciężki po zaledwie trzech latach od debiutu w MMA zmierzył się z absolutnym dominatorem królewskiej kategorii wagowej. Phil De Fries z łatwością poradził sobie z Arkadiuszem Wrzoskiem, który po walce użył wręcz słowa „blamaż”.
Czy tak też do starcie Wojsław Rysiewski? Dyrektor sportowy KSW miał przyjemność odpowiedzieć na to pytanie goszcząc w Klatka po klatce.
– Myślę, że Arek sam zdaje sobie z tego sprawę, że zawiódł, jakby… Wiem, że bardzo go to gniecie. Szczerze mówiąc dawno nie widziałem zawodnika, który w taki sposób, tak emocjonalnie [zareagował] i tak był zły na siebie po jednym z ważniejszych pojedynków – powiedziała jedna z najważniejszych osób w organizacji. – Może trochę przypomina… Oczywiście, inny kontekst, ale Adrian też pewnie miał takie uczucie.
Co dalej z Arkadiuszem Wrzoskiem?
Dyrektor sportowy KSW dodał również, iż pojedynek ten miał pokazać, jak stójkowo wygląda Phil De Fries. Wrzosek bez wątpienia ma wyśmienite umiejętności w departamencie strikingu, niemniej nie dane było mu zaprezentować pełnego wachlarzu technik:
– Zabrakło w tej walce odpowiedzi na pytania, które można było stawiać. Czyli: ile potrzeba ciosów, by napsuć krwi Philowi De Friesowi? No, dwa niskie kopnięcia to na pewno za mało – kontynuował Rysiewski. – Z drugiej strony – nie wiemy tak naprawdę nic. Inaczej, na jedno obalenie Arek go nie obronił i to jest mniej więcej tyle samo, co Darko Stosić, czy Tomasz Narkun. Też nie wiemy, czy jakby było więcej prób, to Arkowi udało by się coś zrobić…?
– Damy Arkowi czas. Wie, nad czym ma pracować i… zobaczymy. Może jeszcze kiedyś dojdzie do tego pojedynku [rewanżowego] – powiedział też dyrektor sportowy KSW.
Prowadzący Artur Mazur zacytował słowa Wrzoska, który niedługo po przegranej zaapelował do Martina Lewandowskiego, by KSW nie zestawiało go z powrotem z typowymi stójkowiczami. Wojsław Rysiewski wykluczył taką możliwość.
– Nie, miejsce Arka jest… Arek wygrywał już ze zbyt dobrymi zawodnikami w MMA, żeby zsyłać go teraz na „lekkie pojedynki kickbokserskie”. Nie wykluczam, że jego rywal może być stójkowiczem, ale będzie normalnym zawodnikiem MMA z czołówki rankingu.
– Arek udowodnił wygranymi z Vitasoviciem, czy Scheffelem, że jest pełnoprawnym członkiem czołówki i w Polsce i w KSW – dodał Rysiewski, któremu redaktor Mazur rzucił pomysłem zestawienia z Augusto Sakaiem. – Być może wrócimy do tego pomysłu, tak.