Chimaev nie jest fanem walki o pas UFC z Imavovem. Obawia się o wzajemną agresję kibiców

Mistrz wagi średniej UFC Khamzat Chimaev przyznał wprost, że najchętniej w ogóle nie stanąłby do walki z Nassourdinem Imavovem.
Czeczen umacnia swoją pozycję w światowym MMA i potwierdza status zawodnika „zrobionego pod mistrzostwo”. Kilka miesięcy temu odebrał pas UFC Dricusowi Du Plessisowi, kompletnie rozbijając go w parterze. Afrykaner nie był w stanie znaleźć odpowiedzi na presję i grappling „Wilka”.
Nowo koronowany mistrz kolejną obronę stoczy dopiero w przyszłym roku – po zakończeniu Ramadanu. Chimaev w ostatnich tygodniach przeszedł zabieg, który na pewien czas wykluczył go z treningów. W połączeniu z religijnym okresem przygotowań sprawia to, że do oktagonu powróci najwcześniej w drugim kwartale 2026 roku.
Chimaev szczerze o Imavovie: „Gdybym mógł, odpuściłbym tę walkę”
Wszystko wskazuje na to, że następnym rywalem Czeczena będzie właśnie Nassourdine Imavov. Francuz dagestańskiego pochodzenia niedawno ogłosił w social mediach, że odbył konstruktywne rozmowy z UFC. Jak zasugerował, organizacja przekazała mu plany mistrza – a on sam jest gotów poczekać na termin.
Chimaev publicznie odpowiadał mu w żartobliwym tonie, radząc, by popracował nad zapasami. W rozmowie z ESPN nie krył jednak, że nie jest zwolennikiem pojedynku z „Rosyjskim Snajperem”.
– Jeśli by mnie pytano o zdanie, to powiedziałbym, że nie chcę z nim walczyć – powiedział mistrz UFC. – To dobry gość, znamy się. Łączy nas ta sama wiara. Pochodzi z Dagestanu, a taki pojedynek by sprawił dużo złego między Dagestanem, a Czeczenią. Ludzie by się wyzywali, działy by się gorsze g…wna… Dlatego nie podoba mi się pomysł tego zestawienia.



