
Do ostatniej tegorocznej gali UFC pozostało już tylko kilka dni, a podczas wydarzenia w Las Vegas swój debiut w oktagonie zaliczy Cezary Oleksiejczuk.
Młodszy z braci Oleksiejczuk wywalczył kontrakt z UFC dzięki efektownemu zwycięstwu w Contender Series, gdzie znokautował Theo Haiga w niespełna minutę. O powtórzenie tak błyskawicznego skończenia na gali UFC Vegas może być trudno, choć Polak z pewnością będzie szukał okazji, by zamknąć wieczór przed czasem.
Rywalem Oleksiejczuka będzie Cesar Almeida – doświadczony kickbokser z rekordem 7-1 w MMA. W UFC Brazylijczyk wygrał trzy z dotychczasowych czterech pojedynków.
Wszystkie walki UFC obstawisz u bukmachera FORTUNA. Nowi użytkownicy na start otrzymają aż do 300 zł. Wystarczy, że pierwszy kupon z kursem min. 2.5 obstawicie za 50 zł, za co otrzymacie 150 zł we freebetach. A to tylko jeden z wielu bonusów na start.
Oleksiejczuk przed debiutem: Największa próba w mojej karierze
„Husarz Junior” w rozmowie z Polsatem zdradził, że sam zgłosił gotowość startu na grudniowej gali:
– Po prostu powiedziałem, że chcę walczyć 13 grudnia. Kogo by nie dali, to wychodzę i trzeba wygrać, żeby pójść dalej. Dali takiego rywala, przyjęliśmy to – powiedział Oleksiejczuk, który nie spodziewał się nikogo konkretnego na debiut. – Tak naprawdę nie miałem żadnych oczekiwań [co do nazwiska]. Oczekiwałem tylko, że mi dadzą walkę w tym roku i to spełnili. Jestem bardzo zadowolony.
Zawodnik podkreślił, że cieszy go również szybki powrót do rywalizacji. W poprzednim roku walczył zaledwie dwa razy, z czego jeden pojedynek – z Piotrem Strusem – odbył w formule freakowej na Prime Show MMA.
Tym razem jednak czeka go starcie z przeciwnikiem, którego klasę w pełni docenia. Almeida to były wielokrotny mistrz świata w kickboxingu, a w dorobku ma m.in. zwycięstwo nad Alexem Pereirą.
– Na pewno to jest największe wyzwanie w mojej karierze, gość pokonał Alexa Pereirę w kickboxingu. Był tam wielokrotnym mistrzem świata, ma bardzo duży dorobek, jeśli chodzi o stójkę. Na pewno będę musiał uważać na ten mocny cios. Będę musiał się dużo ruszać i zniwelować te jego atuty i narzucić swoją grę – przyznał Polak.
Do debiutu przygotowywał się w Brazylii, gdzie trenował u boku Caio Borralho oraz zespołu Fighting Nerds. Tam otrzymał pełną analizę stylu rywala:
– Oglądałem jego walki. Mamy też w Fighting Nerds takiego gościa, który robi analizy, wycina poszczególne akcje, tak że mam też wszystko fajnie posklejane. Co Cesar lubi robić, czego nie lubi. Jest tam taki gość, który wycina te kawałki, analizuje to i zlepia to do kupy. Takie najpotrzebniejsze rzeczy.
Oleksiejczuk zapowiada pełną gotowość na każdą płaszczyznę walki — również zapasy, jeśli sytuacja tego wymaga.
– Jak będzie potrzeba, żeby go wywrócić, to na pewno nie będę tego unikał i mogę zaatakować te nogi. Caio bardzo dużo fajnych rad mi dał pod tą walkę. On też na Contenderze bardzo ważną rolę odegrał, bo to jest taki gość, który daje ci po prostu dobre rady. Wiadomo, on sam też jest zawodnikiem, więc nie prowadzi za często treningów, ale potrafi ci dać taką radę, że po prostu to zastosujesz i to działa. I w tym przypadku też tak było.
– Cesar nie obala, tylko idzie i szuka wymian, chce nokautować rywali. Bardzo mocny pressing narzuca. A przy tym gdzieś oddaje obalenia, więc zobaczymy. Może te ostatnie walki tego nie oddały, ale ja trenuję wszechstronnie i też się nie boję tej płaszczyzny, żeby wywrócić i skontrolować rywala.
Zapytany o wymarzone rozstrzygnięcie, debiutant nie ukrywa, że liczy na efektowne zakończenie:
– Najlepiej nokaut. To najbardziej widowiskowe jest… albo poddanie – powiedział w rozmowie z Pawłem Wyrobkiem.