Były trener o Pudzianowskim po KSW 77: „Jak wchodził, było widać, że ma stres. Jego ciało tam było, ale nie było Mariusza”

Były trener Mariusza Pudzianowskiego zabrał głos po gali KSW 77. W ostatnim wywiadzie wskazał przyczyny jego słabego występu.

Main event KSW 77 był zapowiadany jako największa i najdroższa walka w historii organizacji. Kibice jednak po takich zapowiedziach oczekiwali większych emocji. Mamed Khalidov bez problemu rozprawił się z Pudzianowskim już w pierwszej odsłonie.

Szybko obalił znacznie cięższego przeciwnika, po czym w parterze trafił mocnym łokciem i zasypał ciosami. Były strongman odklepał, a pojedynek trwał niecałe dwie minuty.

Były trener o Pudzianowskim

Arbi Shamaev, który przez lata współpracował z Mariuszem Pudzianowskim, udzielił wywiadu InTheCagePL, w którym poruszył temat pojedynku legend. Przyznał, że wiele czynników złożyło się na występ byłego strongmana w klatce. Duże znacznie bez wątpienia miała zmiana sztabu trenerskiego:

– Cud się nie zdarzył. Mamed wszedł, zrobił swoją robotę. Mariusza nie było po prostu. Taka jest prawda. Tak zakładałem. Dużo czynników złożyło się na walkę Mariusza. Przede wszystkim nowi ludzie, zmiana miejsca, nie wiem, dlaczego zmienił miejsce. Nie chciałbym wchodzić w szczegóły. Jak zmienia się sztab, trenerzy nie wiedzą, jak rozczytać zawodnika. Dużo czynników. Jeżeli chodzi o walkę, nie chciałbym w to wchodzić.

Wyjaśnił również, że razem Anzorem Azhievem drugim trenerem Mariusza, nie oglądali walki, tyle zeszli do szatni, zanim ta się rozpoczęła. Shamaev przyznał jednak, że już w momencie gdy Pudzianowski zmierzał do klatki, można było zauważyć, że coś jest nie tak:

– Co nie zagrało u Mariusza? Nie wiem. My z Anzorem obejrzeliśmy wejście i jak cutman go sprawdzał, poszliśmy do szatni. Po co nam to potrzebne? Jak wchodził Mariusz, było widać, że stres ma. Jak szedł, to on nie wiedział… Wiedział, gdzie jest, ale brutalnie mówiąc, jego ciało było tam, ale Mariusza nie było. Nawet nie było go w hali. Tam gdzieś został.

Źródło: YouTube