FAME MMAKSW

Były mistrz KSW o Pudzianowskim w FAME: „Wdzięczność nie jest bezterminowa”

Były mistrz KSW Marian Ziółkowski ma nadzieję, że noga Mariusza Pudzianowskiego nie postanie w organizacji FAME.

W ostatnich tygodniach media traktujące o sportach walki poruszały głównie jeden temat – potencjalnego mariażu Mariusza Pudzianowskiego ze światem freak fightów.  Były strongman miał pojawić się na sesji zdjęciowej i wszyscy spodziewali się, że pojawi się na konferencji przed galą FAME 25. Tak się jednak nie stało.

Marian Ziółkowski o Pudzianowskim i FAME

Ile osób, tyle opinii. Zdaniem trenera Mirosława Oknińskiego „Pudzian” powinien móc ze spokojem odejść na „freakową emeryturę”. Wiele osób związanych stricte ze sportowym MMA, czy z KSW nie popiera jednak tego zdania.

W gronie tym znajduje się były mistrz wagi lekkiej KSW.

Nie no, dramat, dramat… – powiedział rozbawiony Marian Ziółkowski w Klatka po klatce. Mając w pamięci wpis Pudzianowskiego, w którym autor mocno odpowiedział krytykantom, wolał ugryźć się w język.

Zupełnie nie sądzę, że każdy z tych zawodników, który się wypowiada na ten temat, że go „coś tam piecze”. Tylko po prostu… Szkoda tego. Wszyscy wiemy, że gdyby Mariusz nie wszedł do klatki KSW, to MMA byłoby mniej popularne. Przełożyłoby się to na wszystko po kolei, rozpoznawalność, pieniądze… – kontynuował swą wypowiedź Marian, tłumacząc kolegów po fachu. – Każdy to wie. I każdy jest mu wdzięczny.

Ziółkowski przyznał, że sam nie żyje tym tematem, ale nie rozumie do końca motywacji Pudzianowskiego. Osobiście uważa, że dołączenie pana Mariusza do FAME nie będzie najlepszym ruchem…

Sprawdź!  Szpilkę czeka trudny pojedynek! Zapowiada dużą walkę: "Większe wyzwanie niż Pudzianowski"

Ale to, że możemy być mu wdzięczni to nie jest bezterminowe. Przykładowo, nie mówię, że on robi źle, ale zrobi pięć złych rzeczy, to już się nie myśli, że „kiedyś zrobił coś super”. Człowiek żyje tą teraźniejszością i liczy się, jakie przez całe życie podejmujesz decyzje, a nie tylko 20 lat temu.

Nie wiem po co… Kurczę, nie chcę nikomu zaglądać do portfela. Każdy wie, że no, on ma kasę. I tak, jak Borys powiedział: mógłby zostawić to MMA i cieszyć się życiem, porobić jakieś biznesy, cieszyć się tymi pieniędzmi… Ale znowu, to jego życie. (…) Mnie nie wiadomo jak nie grzeje ten temat. Chciałbym, żeby do końca kariery walczył w KSW, jakiejkolwiek organizacji, ale nie freakowej. Jednak szkoda, żeby jego nazwisko podpisało się pod tymi galami.

…tym bardziej, że „Pudzian” mocno naraziłby na szwank swoją reputację biorąc pod uwagę, że miałby się zmierzyć z Natanem Marconiem oraz Adrianem Ciosem.

– Rozumiem, żeby dostał zawodnika bardziej sportowego… ale znowu, czy by się to freakowym organizacjom opłacało? Im najbardziej by się opłacało, jakby dostał jakichś „czubów”, którzy zaczną go [cisnąć]. To będzie takie niesmaczne. Będzie siedział „Pudzian”, który jest ogólnie legendą sportu. I jak on tam usiądzie i zaczną ci goście go tam wyzywać… a tych dwóch gości, zwłaszcza jeden, dla niego nie ma zasad, zawsze powie co tam trzeba.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.