Piotr Szeliga porozmawiał z Michałem „Boxdelem” Baronem po mocnym nagraniu, które w ubiegłym tygodniu opublikował Sylwester Wardęga.
Gdy w minionym tygodniu „Druid” opublikował materiał „Echa Pandory” z Michałem Baronem na miniaturze wiadomym było, że atmosfera wokół gali FAME 22 na PGE Narodowym mocno zgęstnieje. Doprowadziło to też do wycofania się jednego z uczestników.
Sylwester Wardęga ukazał zupełnie inną twarz „Boxdela”, jako osoby fałszywej i zdolnej do wykorzystania ludzi, których nazywa „przyjaciółmi”, by zrzucić z siebie winę i wrócić do Internetu. W jednym z fragmencie „Ech Pandory” były prowadzący konferencje FAME ukazał fragment rozmowy telefonicznej Michała Barona z Piotrem Szeligą i jego partnerką, gdy na jaw wyszedł ich związek. „Boxdel” w jej trakcie wyłączył mikrofon i rzucił pod adresem pani Ani wiele niecenzuralnych słów.
Szeliga porozmawiał z Boxdelem
Wspomniany fragment szybko dodarł do „Szeliego”, który wycofał swój udział z gali na PGE Narodowym. W emocjonalnym nagraniu freak fighter nie ukrywał, że walka na tym obiekcie była jego marzeniem, ale są rzeczy ważniejsze od tego. Nie zabrakło też mocnych określeń pod adresem Barona.
FAME zadziałało szybko i ogłosiło, iż zastąpi go Damian Kasprzak. Jak się okazuje, szefowie największej freakowej organizacji skontaktowali się też z Szeligą. Piotr podzielił się tym faktem na swoich social mediach:
– Zarząd FAME dzwonił do mnie, dużo rozmawialiśmy. Ich postawa była naprawdę godna podziwu. Zachowali się jak prawdziwi dżentelmeni. Doceniam ich podejście do sytuacji, które wydaje się być bardziej ludzkie, niż biznesowe.
„Szeli” ujawnił też, że skontaktował się z nim „Boxdel”. Freak fighter uchylił rąbka tajemnicy na temat tego, co usłyszał od włodarza FAME. Rozmowa była na pewno niczym otworzenie okna w zadymionym pomieszczeniu, ale nie rozwiązała wszystkich problemów. A już na pewno nie tego, który Piotr ma do Barona.
– Po publikacji mojego filmu zadzwonił do mnie, mieliśmy długą męską rozmowę – powiedział Szeliga. – Wytłumaczył mi swoje zachowanie, ale są pewne rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Czas pokaże, co się stanie dalej. Na ten moment nie podałbym mu ręki.