Beneil Dariush zdecydowanie wygrał na kartach punktowych z Mateuszem Gamrotem, ale sam nie uważa, żeby była to łatwa walka.
W minioną sobotę na UFC 280 zobaczyliśmy szereg ciekawych pojedynków. W co-main evencie Aljamain Sterling zdominował i skończył przed czasem TJ Dillashawa, który walczył z kontuzją barku. W walce wieczoru natomiast Islam Makhachev nie dał najmniejszych szans Charlesowi Oliveirze, którego poddał sięgając po pas mistrzowski kategorii lekkiej.
W tej dywizji zmierzyli się również Beneil Dariush i Mateusz Gamrot. Polak powrócił do Abu Dhabi, gdzie przegrał w debiucie przed dwoma laty po niejednogłośnej decyzji z Guramem Kutateladze. Okazało się, że nie jest to dla niego szczęśliwe miejsce, gdyż do swojego rekordu musiał dopisać drugą porażkę.
Beneil Dariush był w naprawdę świetnej formie i bardzo dobrze radził sobie z obaleniami Gamrota, blokując aż 15 z nich. Nie dał się skontrolować Polakowi i wybronił znaczą większość prób sprowadzeń. Lepiej prezentował się w stójce, a w ostatniej rundzie posłał nawet „Gamera” na deski. Sędziowie byli jednomyślni i orzekli zwycięstwo Amerykanina, punktując 30-27, 30-27 i 29-28.
– Czułem, że ta walka jest naprawdę bardzo bliska, przez cały czas. Wiedziałem tylko, że trzecia runda będzie moja z powodu tego knockdownu. Ogólnie czułem się pewnie, ale w trakcie walki było naprawdę blisko, a potem gdy ją obejrzałem, tylko się w tym utwierdziłem – powiedział zwycięzca w rozmowie z ESPN.
Co ciekawe Dariush był sporym underdogiem przed tym pojedynkiem. Urodzony w Iranie zawodnik przedłużył serię wygranych do ośmiu z rzędu i znajduje się naprawdę blisko walki o pas. We wspomnianym wywiadzie docenił wysokie umiejętności Polaka.
– Zaskoczyła mnie jego szybkość. Ciężko było go trafić z powodu szybkiej pracy na nogach. Naprawdę dobrze się rusza. Jego zejścia do obaleń? Nieprawdopodobne szybkie! Nie sądziłem, że będzie aż tak szybko doskakiwał do moich nóg. I robił to cały czas! Myślałem: „Co tu się, u diabła, dzieje?”
– Jeśli mam być szczery, to chyba nigdy nie mierzyłem się z nikim, kto tak często próbowałby mnie obalać jak on – zachwalał „Gamera” Dariush. – Evan Dunham próbował i kilku innych gości, ale nikt wcześniej nie szedł na mnie tak agresywnie. Bez cienia wątpliwości był to najmocniejszy rywal, z jakim walczyłem, z całym szacunkiem dla moich poprzednich rywali. Tempo, jakie narzucił, zawziętość, z jaką próbował cię przewracać… Jest naprawdę dobry. Postawiłbym go na tym miejscu.
Amerykanin dodał też, że gdyby kilka rzeczy Mateusz zrobił lepiej, to pojedynek na pewno poszedłby na jego korzyść. Dariush nie uważa, by jego zwycięstwo było aż tak jednostronne. Dodał też, że mimo tej porażki Gamrot jest przyszłością dywizji i z czasem na pewno otrzyma szansę na walkę o pas.