
Bartosz Szachta po konferencji prasowej przed FAME 27 uchylił rąbka tajemnicy w temacie walki z Kamilem Mindą.
Konflikt między torunianinem, a „King Kongiem” wybuchł dość nieoczekiwanie. Kto go zaczął? Zarówno jedna, jak i druga strona zapewne winę zwaliłaby na przeciwną. Panowie spotykali się na wspólnych programach FAME, gdzie Szachta zasiadał obok Denisa Załęckiego. Naśmiewali się oni wspólnie z Mindy, który dłużny im nie pozostawał.
To zaś zaowocowało walką na FAME 27: KINGDOM, która odbędzie się na nietypowych zasadach. Nim bowiem Kamil Minda wejdzie do klatki, czeka go 10-minutowy bieg na bieżni. Następnie zaś dojdzie do starcia na przestrzeni jednej, 9-minutowej rundy.
Bartosz Szachta: Minda nie ma co płakać
Toruński freak fighter spotkał się z Mindą na wczorajszej konferencji przed galą FAME 27, gdzie doszło też do fizycznej konfrontacji. Kamil przepchnął Bartka głową i potrzebna była interwencja ochrony.
W wywiadzie na kanale Fansportu TV Szachta sam przyznał szczerze, że cały spór wyniknął tak naprawdę z niczego. Jest jednak przekonany, że zaowocuje to solidną walką:
– Z jednej strony to się przerodziło w realny konflikt, bo wiadomo, że to był konflikt taki, że on mnie zaczepiał, o przysłowiową pietruszkę, się zaczęło. Zaczął gadać, ale wiadomo, że to robił celowo, żeby wykrzyczeć sobie walkę. A przerodziło się to w konflikt. I myślę, że emocji w pojedynku nie zabraknie.
Zapytany o nietuzinkową formułę pojedynku Bartosz Szachta powiedział, iż wymyśliła ją sama federacja. Odpowiedział też tym, którzy uważają, iż torunianin będzie miał dużą przewagę przez początkowy bieg Mindy.
– Formułę wymyśliła federacja. Ja nalegałem na gołe pięści, federacja nie mogła zrobić na tej gali takiej walki. Powiedzieli: albo tak, albo w ogóle. Minda się na to zgodził, ja potwierdziłem i robimy to.
– Nie ma co płakać, k…wa – dodał Szachta. – Chłop jest zawodowcem, miał aspiracje iść do UFC, Dana White sam dzwonił, kontrakt mu proponował… Nie śmiej się! Sam tak mówił. Chłop waży 40 kilo więcej ode mnie, a płacze, że będzie musiał 10 minut biec. No k…wa, gdzie tu jest sprawiedliwość? Ludzie widzą, że będzie musiał biec, a nie widzą, że jest zawodowcem, ma chyba 10 walk w MMA, był blisko UFC.