Bartłomiej „Balboa” Domalik ponownie musiał uznać wyższość „Don Diego” w walce o pas mistrza GROMDY.
Najlepszy obok Mateusza Kubiszyna zawodnik organizacji walk na gołe pięści po pierwszej przegranej na GROMDA 13 wrócił na starcie z Simonem Henriksenem. „The Savage” został znokautowany, a Domalik umocnił się na pozycji 1. pretedenta.
Do rewanżu doszło minionego wieczoru na gali GROMDA 17 w Pionkach. Tym razem „Balboa” ruszył agresywnie – podobnie zresztą, jak champion. Ostatecznie to właśnie „Don Diego” miał więcej tlenu i był celniejszy, przez co znokautował Domalika w 4. rundzie.
Balboa po przegranej na GROMDA 17
Bartłomiej Domalik wyszedł po walce do przedstawicieli mediów, gdzie skomentował swoją przegraną. Oddał szacunek mistrzowi i przyznał, że za w pewnych momentach zbyt agresywnie atakował:
– Były sytuacje, że na pewno czułem, że za bardzo się podpalałem, bo też trafiałem mocnymi ciosami. Czuję to na rękach. Mam nadzieję, że nic się nie stało, też jestem obolały. „Don Diego” potwierdził, że ma twardą głowę – powiedział dziennikarzom „Balboa”, którego pełną wypowiedź znajdziecie powyżej.