Mateusz Gamrot zanotował awans w rankingu kategorii lekkiej. Niestety na wejście do najlepszej piątki musi jeszcze zapracować.
„Gamer” ma za sobą pojedynek w Las Vegas, gdzie w main evencie gali stanął do walki z Rafaelem Fizievem. Sporo mówiło się o tym, że zwycięzca tego zestawienia wskoczy do top 5 dywizji. Tak się jednak nie stało najprawdopodobniej ze względu na przebieg starcia.
Walka wieczoru UFC Vegas 79 zakończyła się już w drugiej odsłonie. Po pierwszej bardzo wyrównanej rundzie Fiziev prowadził na kartach punktowych. W kolejnej wyprowadził kopnięcie, po którym zerwał więzadło krzyżowe i nie był w stanie kontynuować walki.
„Ataman” został wyprowadzony z oktagonu, a „Gamer” po zakończonym starciu przyznał, że miało ono rozstrzygnąć się w inny sposób. Rzucił też wyzwanie kolejnemu byłemu mistrzowi Charlesowi Oliveirze, sugerując jednocześnie, że ten przegra rewanżowe starcie z Islamem Makhachevem.
Kibice już po walce obawiali się, że Gamrot nie znajdzie się w top 5, a jedynie zamieni się miejscami z rywalem. Tak też się stało. Polak awansował jedynie o jedną pozycję i aktualnie znajduje się na 6. lokacie. Natomiast Fiziev zajął siódme miejsce „Gamera”.
Top 5 kategorii lekkiej cały czas blokuje Michael Chandler, co dla wielu jest niezrozumiałe. W UFC ma ujemny bilans 2-3 i pokonał jedynie zajmującego 9. miejsce Dana Hookera oraz Tony’ego Fergusona, który przegrał ostatnie 6 walk z rzędu, a także jest bliski zakończenia kariery.