UFC

Alex Pereira chciał ratować galę mimo kontuzji: „To zabolało jeszcze bardziej!”

Alex Pereira w najnowszym wywiadzie ujawnił kontuzję, której doznał podczas ostatniej obrony tytułu. Choć uraz doskwiera mu po dziś dzień, Brazylijczyk chciał raz jeszcze wejść w tym roku do klatki.

Popularny „Poatan” ma w tym roku zaliczone trzy udane obrony mistrzowskiego tytułu kategorii półciężkiej. Alex Pereira najpierw znokautował Jamahala Hilla podczas jubileuszowej gali UFC 300, następnie ponownie brutalnie odprawił z kwitkiem Jiriego Prochazkę, a w ostatnim występie w 4. rundzie skończył Khalila Rountreego Juniora.

Mimo zaliczonych trzech zwycięstw Brazylijczyk nie stracił chrapki na czwartą obronę. Gdy przed kilkoma dniami gruchnęła informacja, iż Belal Muhammad wycofał się z grudniowej gali, „Poatan” zaoferował, że może wystąpić podczas UFC 310. Na wymowną emotkę telefonu, sugerującą prośbę o kontakt z nim odpowiedział najbardziej prawdopodobny pretendent, Magomed Ankalaev.

Alex Pereira o ostatniej kontuzji

Najnowsze doniesienia wskazują jednak, że starcie Pereira vs. Ankalaev nie jest szykowane na grudzień. Takie wieści przekazał jeden z zagranicznych dziennikarzy, Guilherme Cruz:

– Mistrz wagi półciężkiej zapowiadał kolejny szybki powrót do klatki publikując w mediach społecznościowych emoji telefonu w reakcji na doniesienia o kontuzji Muhammada. Serwis MMA Fighting dowiedział się, że walka ta [z Ankalaevem] nie jest omawiana w kontekście gali.

Sam Alex Pereira gościł ostatnio na kanale Podpah, gdzie ujawnił, że od czasu walki z Rountreem mierzy się z kontuzją dłoni. Co więcej, Brazylijczyk ujawnił, w który momencie doznał urazu.

Sprawdź!  (VIDEO) Duszenie D'arce? Raczej duszenie D'Luque! Brazylijczyk poddaje Michaela Chiesę!

W czwartej rundzie wyprowadzałem proste i uszkodziłem dłoń. Przysięgam, myślałem: „Chyba ją złamałem”. Wciąż mnie boli. Nie cały czas, ale przy zaciskaniu pięści, owszem… Widziałem, że to działa, że moje proste robią robotę, więc myślałem: „Muszę go skrzywdzić”. Ale wtedy trafiłem go na czoło, jedną z najtwardszych kości w ciele… i to zabolało jeszcze bardziej! – zakończył ze śmiechem „Poatan”.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.