W nocy z 14 na 15 maja na UFC Vegas 54 Serb Aleksandar Rakic spotkał się w oktagonie z byłym mistrzem wagi półciężkiej, Janem Błachowiczem. Walka wieczoru nie skończyła się jednak tak, jak wszyscy by tego oczekiwali.
Aleksandar Rakić stanął przed wielką szansą udowodnienia swoich umiejętności i wywalczenia sobie szansy na walkę o pas mistrzowski wagi półciężkiej. Urodzony w Austrii Serb zajmował przed UFC Vegas 54 3. lokatę w TOP 10 dywizji, a ewentualna wygrana nad Janem Błachowiczem wywindowałaby go na sam szczyt.
Samo starcie było dość wyrównane. W otwierającej odsłonie to Polak był stroną przeważającą. Bardzo mocno obijał nogę Aleksandara Rakicia i choć skończył z mocno krwawiącym lewym okiem po jednym z prostych Serba, to mimo wszystko ta runda należała do niego. W drugiej natomiast to „Rocket” doszedł do głosu – szybko obalił Polaka i dominował aż do końca odsłony, teoretycznie wyrównując stan punktowy na kartach sędziowskich.
Wszystko wyjaśniło się w 3. rundzie. Serb atakował, Błachowicz nie pozostawał dłużnym. Ruszył z szarżą w stylu tej z walki o pas z Reyesem. Janek zaatakował raz jeszcze, a Aleksandar Rakić wykonał krok w tył i coś poszło mu w kolanie! „Cieszyński Książę” wygrał przez TKO w 3. rundzie.
Kilka godzin później „Rocket” za pośrednictwem Instagrama podzielił się swoimi przemyśleniami i wyzwał Jan Błachowicza na rewanż!
– Dziś w oktagonie odbył się znakomity pojedynek, który nie skończył się tak, jak ja, Jan, czy fani by chcieli. Odnowiła mi się kontuzja z obozu sprzed 3. tygodni. Czuję, że wygrałem obie rundy. Choć pierwsza była sporna, to druga była całkowicie pod moje dyktando.
– W trzeciej zacząłem bardzo dobrze, ale kolano nie wytrzymało. Wiem na pewno, że moje cardio było na niebotycznym poziomie (rytm serca wynoszący 36 podczas snu) i zacząłbym go rozbijać od 3. rundy, ale stało się, co się stało.
– Gratulacje dla Jana, życzę mu wszystkiego najlepszego. Zajmę się tym urazem i wrócę silniejszy, niż kiedykolwiek wcześniej. Sprawa walki z Janem jest niedokończona i mam nadzieję, że UFC da mi REWANŻ.