Alan Kwieciński zabrał głos w sprawie swojego byłego rywala Denisa Załęckiego. W stanowczych słowach wypowiedział się na temat jego ostatniej walki.
Na „Bad Boya” spadła ogromna krytyka ze względu na to, jak zaprezentował się w starciu z „Wielkim Bu”. Fani liczyli na zacięty pojedynek, jednak nawet nie doszło do walki pomiędzy freak fighterami. Załęcki bowiem kładł się po każdym, nawet własnym uderzeniu i w ciągu niecałych 4 minut leżał na deskach ponad 20 razy, aż w końcu sędzia postanowił to przerwać.
O występ Załęckiego zapytany został jego były rywal Alan Kwieciński. Panowie mierzyli się w K-1 i „Alanik” również często lądował na deskach, przez Denis wypowiadał się o nim w mocnych słowach. Trzeba jednak podkreślił, że przetrwał cały dystans, a na macie znajdował się 14 razy, czyli znacznie mniej niż „Bad Boy”.
W rozmowie z TVreklama Alan stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem dla Załęckiego będzie zmiana otoczenia, co także doradzał mu jego ojciec:
– To nie była nawet walka. Dla „Wielkiego Bu” easy money. Denis chyba sobie założył za dużą presję, że da dużo od siebie i nie dał nic. Ja do niego nic nie mam, chciałbym rewanż, ale mówię, co się odje…ło na tej gali. Jak to jego tata powiedział, niech zmieni zaplecze treningowe, niech zmieni ludzi, którzy chcą tylko pieniędzy, a nie dają mu wsparcia psychicznego. To chyba nie zagrało. Niech zmieni to zaplecze. Sądzę, że to jest problem.
Kwieciński jak najbardziej jest zainteresowany rewanżem. Został również zapytany o słowa Denisa. Ten bowiem oświadczył, że robi sobie dłuższą przerwę, która być może potrwa nawet rok. Alan wbił szpilkę w byłego rywala i przyznał, iż zobaczymy teraz, jak bardzo jest pazerny na pieniądze:
– Jeżeli miałbym z nim walczyć to albo K-1 w dużych rękawicach albo MMA. Sądzę, że dużo zarobił, więc kwestia tego, bo wiadomo, że jest pazerny na pieniądze, tylko jak bardzo jest pazerny.