Alan po FAME 17: „Szkoda, że przez pryzmat tego zwycięstwa już niektórzy nie chcą się bić”
Alan Kwieciński zabrał głos po widowiskowym zwycięstwie na FAME 17. Wskazał przeciwnika, z którym chciałby zmierzyć się w kolejnym pojedynku.
„Alanik” w ostatnim starciu zmierzył się z „Wiewiórem”. Mimo że w oczach bukmacherów był underdogiem, to pojedynek toczył się na zasadach K-1, a w stójce miał znacznie większe doświadczenie oraz umiejętności, które świetnie wykorzystał i skończył przeciwnika w drugiej odsłonie.
Alan po nokaucie na FAME 17
Swoje zwycięstwo podsumował w ostatnim wywiadzie dla MMA-Bądź na bieżąco, gdzie tak skomentował nokaut na rywalu – Chłopaki z WCA wiedzą, że lubię to robić. Jednego też tak znokautowałem na macie.
Następnie stwierdził, że po efektownym zwycięstwie na FAME 17 niektórzy zawodnicy nie chcą z nim zmierzyć. Dodał również, że zależy mu na pojedynku z Amadeuszem Roślikiem i jest gotowy przyjąć jego wszystkie warunki.
Nie wiadomo jednak, czy „Ferrari” zmieni zdanie, gdyż w ostatnich miesiącach zapewniał, że nie ma szansy na pojedynek z Kwiecińskim. W wywiadach wyjaśniał, że nie jest zainteresowany taką walką.
– Szkoda, że przez pryzmat tego zwycięstwa obsrał się „Ferrari”, nie chcą się niektórzy bić. Jak „Wiewiór” wygrał z nim w K-1, a ja co z nim zrobiłem? To wątpię, że wziąłby walkę nawet w MMA. Ja bym bardzo chciał z tego względu, że już chyba czas na to, żeby to rozwiązać. Wiesz co, chuj, ja idę na wszystkie jego warunki. Zrobię z niego miazgę.
– Jeżeli on mówi, że trenował, a nie mógł wstać spod 60-kilogramowego gościa, to proszę cię. Możemy się bić w K-1, najlepiej jakby było w MMA. Jakby było K-1 i duże rękawice, dla niego byłoby dużo bezpieczniej. „Wiewiór” się zgodził na K-1, ja mówię: Dobra, duże rękawice. On: Nie, małe. To miał małe.
Źródło: YouTube