Adamek odpowiedział szefowi KSW! „Wygrałem łatwo, a Martin pewnie myślał…”
Tomasz Adamek odgryzł się Martinowi Lewandowskiemu. Szef KSW nie miał najlepszych słów do powiedzenia na temat „Górala” po jego rozstaniu z organizacją.
Legenda polskiego boksu zaskakująco została ogłoszona zawodnikiem FAME MMA. Wszyscy spodziewali się, że Adamek przyjmie raczej ofertę sportowej organizacji i tak koniec końców się stało.
Po negocjacjach zostało dopięte starcie „Górala” z Mamedem Khalidovem w KSW. Martin Lewandowski mówił, że już od kilku lat rozmawiał z legendarnym pięściarzem. Pozytywne wypowiedzi szefa największej polskiej organizacji MMA zmieniły się jednak po gali EPIC.
Tam Tomasz Adamek wygrał z Khalidovem przez kontuzję rywala. Lewandowski później krytykował go, że ten zdecydował się dołączyć do freaków i wbijał liczne szpile w pięściarza, który jak mantrę powtarzał, że przede wszystkim musi się zgadzać wypłata.
Tomasz Adamek odpowiedział szefowi KSW
Popularny „Góral” wreszcie odpowiedział na słowa szefa KSW w rozmowie z portalem Interia. Jego zdaniem Martin Lewandowski zakładał, że Adamek przegra na gali EPIC.
– Martin pewnie myślał tak: “Adamek już na emeryturze, pieniądze zarobił, przyjedzie pobawić się z Khalidovem, przegra walkę, zabierze pieniądze i pojedzie do domu”. Ale Adamek nikogo nie lekceważy. Siedziałem osiem tygodni na obozie w Świeradowie-Zdroju.
– Przyjechałem w dobrej formie i wygrałem łatwo, bo dla mnie to była łatwa walka. Po czym pojechałem do domu. Im to po prostu nie poszło po myśli. Mówię, plan nie poszedł po ich myśli, dlatego, powiem brzydko, był wkur…ny. I wygląda na to, że chyba dalej jest.
Szef KSW pokusił się też o stwierdzenie, iż Tomasz Adamek ubrudził sobie nazwisko wybierając freak fighty, czyli formę rozrywki. „Góral” odpowiedział powtarzając, że wybiera pojedynki za odpowiednie gaże, ale przede wszystkim interesuje go aspekt sportowy.
– Ja na to nie patrzę, czy tam sobie ubliżają lub robią jakieś wybryki. Mnie to nie interesuje. Mnie zawsze interesuje aspekt sportowy. Wchodzę do klatki lub ringu zawsze po to, by pokazać się kibicom z jak najlepszej strony. To oni kupują bilety i dostęp pay-per-view, więc szanuję ich wydatek.
– Tak zawsze robiłem i to się nie zmieni. A to, że mnie jeszcze chce się walczyć, to mi się chce i mam do tego prawo. Ja nie muszę tego robić, pieniędzy nie potraciłem, ale jeszcze mam ochotę funkcjonować w sporcie. Mogę wejść do ringu i walczyć.