FAME MMAMMAUFC

Michał Oleksiejczuk ostro o freakach – robisz, k**wa, gówno w telewizji, a potem pchasz się do MMA

Jakiś czas temu świat freaków na stałe wszedł w środowisko sportów walk i z roku na rok pojawia się coraz więcej tego typu zawodników. Oczywiście wielu zawodowych zawodników głośno krytykuje tego typu zjawisko. Jedną z tych osób jest Michał Oleksiejczuk.

Michał Oleksiejczuk w przeszłości walczył dla takich organizacji jak PLMMA, FEN czy TFL. Jest on niezwykle widowiskowo walczącym zawodnikiem. Większość swoich pojedynków kończył przed czasem co pokazuje, że nie lubi zostawiać decyzji w rękach sędziów. W 2017 roku zadebiutował w UFC na gali z numerem 219, gdzie wygrał z Khalilem Rountree. Jakiś czas później, wynik ten zmieniono na „no contest” z powodu wykrycia u Polaka niedozwolonych substancji dopingujących. Michał powrócił do klatki w 2019 roku, gdzie pokonywał kolejno Giana Villante i Gadzhimurada Antigulova.

Podczas UFC on ESPN+ 18 doznał pierwszej porażki w Ultimate Fighting Championship, przegrywając z solidnym Ovincem St. Preux. W swoim ostatnim pojedynku na UFC 260 pokonał Modestasa Bukauskasa. Już 30 października wystąpi on na UFC 267 w Abu Dhabi, gdzie zmierzy się z niepokonanym Shamilem Gamzatovem. Michał w naszym rankingu polskich zawodników MMA zajmuje drugie miejsce w dywizji do 93 kilogramów a szóste miejsce w P4P. Pełną wersję rankingu znajdziecie TUTAJ.

„To jest ch**nia” – Michał Oleksieczuk po raz kolejny krytykuje świat freaków

Michał Oleksiejczuk w wywiadzie dla mymma.pl po raz kolejny ostro zaatakował świat freaków. „Lord” odniósł się również do ich zarobków względem zawodników MMA oraz dodał, że gdy celebryci wchodzą w świat sportów walki to idą na łatwiznę.

Sprawdź!  Okniński i Pasternak śmieją się z Szeligi po ogłoszeniu starcia na FAME 18! "To jest pogromca..."

Dla mnie to jest ch**nia, dla mnie to jest gówno, pójście na łatwiznę. To jest tragedia, co się dzieje. Mówiłem to już wiele razy, ale ja czy inni młodzi zawodnicy, którzy chcą się wybić, ciężko pracują. Są w MMA, ale ciężko trenują, jeżdżą na walki, a to się wiąże też z kosztami. Zarobki są tak naprawdę… Teraz to się trochę poprawiło, ale gdy ja walczyłem wcześniej w Polsce to zarabiałem grosze i byłem na minusie. Wiadomo że, jakiś długów nie narobiłem, ale byłem tak naprawdę na zero. Nie narzekałem, ciężko pracowałem i cieszę się, że jestem w tym UFC. To jest pójście na łatwiznę. Idziesz, walczysz na liście, a nie, najpierw idziesz do jakiegoś gównianego reality show, tańczysz, jak ci zagrają, robisz, k**wa, gówno w telewizji, a potem pchasz się do MMA. To jest pójście na łatwiznę. Teraz jest mało wojowników i w ogóle ludzi, którzy chcą coś osiągnąć ciężką pracą. Chcą zrobić gówno i potem dostać za to pieniądze. Nie popieram tego w ogóle. Dla mnie to jest patologia.” – powiedział w wywiadzie dla mymma.pl Michał Oleksiejczuk.

Sprawdź!  "Moja najbliższa walka już jest prawie dopięta" - Marcin Tybura zapowiada swój kolejny pojedynek w UFC

źródło: mymma.pl

Bartosz Oles

Od lat prawdziwy fan dobrego MMA. Sportami walki interesuje się od 14 roku życia. Na bieżąco śledzę wszystkie gale UFC oraz KSW. Największy idol? Pomimo kilku wybryków - Jon Jones! W wolnym czasie dużo podróżuje oraz spędzam czas ze znajomymi.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.