GROMDA

„Kojot” po przegranej na GROMDZIE: „Jestem wychowany na stadionie. ŁKS się nigdy nie poddaje”

Za nami turniej walk na gołe pięści GROMDA Beach. Na gali oprócz ośmioosobowego turnieju byliśmy świadkami również dwóch super-fightów. W jednym z nich Damian „GÓRAL” Górski zmierzył się z Dariuszem „KOJOTEM” Rzepińskim.

Mateusz Borek i Mariusz Grabowski postanowili wykorzystać sezon letni i stworzyć wakacyjny projekt pod nazwą GROMDA Beach. Nie jest to standardowa numerowana gala tylko dodatkowa edycja ku uciesze fanów. Gala odbywała się w Pionkach z udziałem publiczności.

Na kolejnej, numerowanej gali GROMDA 6, która odbędzie się już we wrześniu kibice zobaczą długo oczekiwany finał, w którym spotkają się Tomasz „Zadyma” Gromadzki (5-0), a jego rywalem będzie Vasyl Halych (4-1). Stawką tego pojedynku będzie 100 tysięcy złotych.

„Góral” pokonał „Kojota” z ŁKS’u Łódź

Góral rozpoczął walkę mocnymi ciosami. Dynamiczne ataki posłały Kojota na deski, jednak kibol ŁKS-u Łódź wstał i walczył dalej. Rzepiński odpowiedział silnymi ciosami, ale Góral nie zwalniał tempa.

Góral podobnie jak w pierwszej rundzie rozpoczął od szybkiego i mocnego ataku. Ruszył w przeciwnika z serią ciosów i ponownie posłał go na deski. Góral wciąż nacierał z atakami, a Kojot odpowiedział podbródkowym. To jednak nie zatrzymało Górala, który chciał znokautować Rzepińskiego.

Sprawdź!  Duże wsparcie dla Szakala! Kibice Ruchu Chorzów dopingują swojego reprezentanta (VIDEO)

Kojot w trzeciej odsłonie dobrze bił lewymi prostymi, ale Góral nieustannie napierał na rywala i wyprowadzał potężne ciosy. Z zakrwawioną twarzą wciąż atakował kibola ŁKS-u.

Wszystko rozstrzygnęło się w czwartej odsłonie. Kojot dobrze rozpoczął, trafiając w korpus Górala, jednak padł po ciosach Górskiego i kolejny raz był liczony. Kojot wrócił do walki i wyprowadził kilka mocnych i celnych ciosów. Góral, który był nie do zatrzymania, powalił przeciwnika na deski, a sędzia przerwał pojedynek. Kojot jednak nie zgadzał się z decyzją arbitra i próbował protestować.

Kojot po walce na GROMDZIE

Po walce „Kojot” udzielił wywiadu dla portalu MMARocks.pl.

Rzepiński wypowiedział się na temat finału, w którym „Brodacz” pokonał „Stolarę. – „Byłem za „Stolarą”. Jest moim przyjacielem z innej ekipy, ale zaprzyjaźnionej. Mamy zgodę z Górnikiem Konin jako Wrocławia Włocławek i byłem za „Stolarą”. Tutaj każdy jest zwycięzcą tej gali”.

„Telefon dostałem 10 dni przed galą, nie mogłem się lepiej przygotować. Jestem wychowany na stadionie, ja się nie poddałem. ŁKS się nigdy nie poddaje. Sędzia może pochopnie podjął tą decyzję. Dostałem na krtań, chciałem złapać trochę oddechu, bo jednak ta kondycja przeważyła, ale mój przeciwnik do tej pory chyba leży tam w szatni…”

„Zawsze jest pozytywna adrenalina, kocham to robić, obojętne jakie są skutki. Jedni lubią zupę pomidorową, my lubimy się napierda**ć”

Źródło: GROMDA / MMARocks

smma

Kacper, lat 33. MMA interesowało mnie jeszcze przed tym, jak Mariusz Pudzianowski wchodził do klatki KSW. Pamiętam, jak po tym wydarzeniu wszystko nabrało rozpędu. Zagorzały fan Joanny Jędrzejczyk i Mateusza Gamrota. Na co dzień mieszkam w Hiszpanii i tam też trenuje w jednym z klubów bokserskich w Alicante.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.