MMA

(VIDEO) Polskie freak fighty przy tym, to nic! Szalone walki na Fight Circus 4!

W miniony weekend kibice freak fightów mieli do wyboru więcej, niż jedynie Fame MMA 16. W Tajlandii doszło bowiem do 4. edycji Fight Circus.

Opinie co do freak fightów w Polsce są bardzo podzielone. Z jednej strony wiele osób cieszy się z możliwości oglądania pojedynków w MMA, boksie, czy K-1 swoich ulubionych twórców internetowych, czy muzyków. Po drugiej stronie barykady jest wiele osób przeciwnych tego typu galom, które ich zdaniem promują patologię, niewłaściwe wzorce i dają platformę do wygłaszania swojego zdania kontrowersyjnym postaciom.

Federacje freak fight starają się dać kibicom to, czego nie zobaczą na galach sportowych. Pojedynki 2 vs. 2, starcia niskorosłych, czy niedawna (średnio udana) walka w budce telefonicznej. Nie był to jednak autorski pomysł Prime MMA – już wcześniej taka walka miała miejsce na gali Fight Circus.

Wydarzenie to oprawą bardziej może przypominać wydarzenie ze świata pro-wrestlingu, jednak wszystko bardzo przypomina nasze rodzime freak fighty. W miniony weekend w Phuket w Tajlandii odbyła się czwarta edycja show, które po drodze napotkało kilka komplikacji.

Sprawdź!  Okniński dostał nietypową ofertę! Miał zawalczyć i przegrać z Robertem Burneiką! "Lubię wygrywać i nie chciałem przyjąć tej propozycji"

Koniec końców pomysłodawca Fight Circus, Jon Nutt sam uratował galę biorąc udział w pojedynku 2 vs. 1. Zmierzył się on z Bankiem oraz No Money, którzy w listopadzie ubiegłego roku przegrali z byłym fighterem UFC, Willem Chopem.

Z Nuttem poradzili sobie dużo lepiej, mimo iż sporo większy oponent na początku ich kontrolował. Zawodnicy wykorzystali jednak przewagę liczebną, obalili Jona i poddali już w pierwszej rundzie tyle, że… nie skończyło to walki. Bank i No Money ważyli więcej, niż powinni, przez co pomysłodawca Fight Circus otrzymał natychmiastowy rewanż. Przegrał go po uderzeniach.

To jednak nie wszystko, co wydarzyło się tego wieczoru na Fight Circus 4. Było 3-rundowe starcie pt. „Koło Przemocy„, w którym kręcąc wybierano formułę kolejnej odsłony, czy też „salonowe MMA” – pojedynek, podczas którego w ringu znajdowały się rzeczy, które można znaleźć w domu, jak kanapa, czy fotel.

Jak przy okazji poprzedniej edycji, fani obejrzeli też walkę w „syjamskim kick-boxingu”. To pojedynek 2 vs. 2, przy czym zawodnicy w obu ekipach mają założony t-shirt, który wyklucza z udziału jedną ze stron ciała.

Niewykluczone, że w tym kierunku mogą też pójść niektóre polskie federacje. O ile starcia niskorosłych nie powinny być traktowane jako żadna anomalia, o tyle 2 vs 1, 3 vs 1, czy też te w budce telefonicznej – już owszem. Pytanie tylko, który „pojedynek” zobaczymy jako kolejny…

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.