Boks

Tyson Fury porównuje Wildera z Joshuą i… sugeruje kolejną walkę! „Jeden ryzykuje miliony, drugi przed nimi ucieka”

Wczoraj minął dokładnie rok od trylogii pomiędzy Tysonem Furym i Deontayem Wilderem. „Król Cyganów” skierował do dawnego oponenta kilka słów.

Dokładnie 12 miesięcy minęło wczoraj od pamiętnego trzeciego starcia Tyson Fury vs. Deontay Wilder. Brytyjczyk aż dwukrotnie lądował na deskach, choć ostatecznie wygrał przez nokaut w 11 odsłonie.

„The Gypsy King” jeszcze w ringu podszedł, by okazać szacunek Amerykaninowi po gorących konferencjach i wymianach zdań między pięściarzami. „Bronze Bomber” uparcie jednak powtarzał, że nigdy nie będzie szanował obecnego mistrza WBC, który jego zdaniem oszukiwał w drugiej walce.

Tyson Fury z humorem postanowił świętować ostatnią wygraną nad Deontayem Wilderem, zamieszczając w swoich social mediach wideo, na którym powiedział:

Cześć wszystkim, właśnie minął rok od mojego trzeciego KO na Wilderze. Dokładnie rok temu braliśmy udział w bardzo epickiej walce i w jednej z najlepszych trylogii w historii boksu.

Choć pokonałem go trzykrotnie, to wciąż wartościowy rywal. Walczy w przyszłym tygodniu, życzę mu powodzenia i wysyłam pozytywną energię – coś, czego nigdy on nie mógł zrobić dla mnie.

Fury udzielił też wywiadu dla SecondsOut, gdzie porównał zachowania Wildera i Joshuy. Mistrz WBC nie wykluczył też czwartego starcia z „Bronze Bomberem”!

Sprawdź!  Wielki sukces Polki na Igrzyskach Olimpijskich! Szeremeta zapisała się na kartach historii [VIDEO]

Nie skreślajcie pomysłu naszej czwartej walki. Nie mam nic przeciwko niej. Jeśli tylko on zostanie moim obowiązkowym challengerem, a ja nie dostanę z jakiegoś powodu walki z Usykiem, to mogę walczyć z Wilderem. Jest ktoś, kto nie chciałby zobaczyć nas naprzeciwko siebie?

Wilder zabrał mnie do p***dolonego sądu, żeby tylko ze mną znów zawalczyć. A Joshua? Dostał kontrakt i go nie podpisał. Jeden gość ryzykuje miliony żeby tylko zawalczyć, drugi przed milionami ucieka… To właśnie różnica między Wilderem a Joshuą.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.