(VIDEO) Mariusz Grabowski nie jest fanem konfliktów w GROMDZIE. „Tutaj jest szacunek i trzeba go dotrzymywać!”
Emocje rosną z każdą godziną, a GROMDA 10 zbliża się wielkimi krokami! Już dziś w piątek 2 września odbędzie się jubileuszowa gala pełna krwawych i ekscytujących starć.
-> WYKUP PAY-PER-VIEW GROMDA 10
Czas na kolejną hitową galę największej polskiej federacji walk na gołe pięści! GROMDA 10, która odbędzie się już dziś, zapowiada się na kapitalne widowisko z udziałem najlepszych zawodników zarówno z Polski, jak i zza granic naszego kraju.
Najważniejszym wydarzeniem będzie oczywiście pojedynek Mateusza Kubiszyna z Vasylem Halychem. Wygrani poprzednich turniejów GROMDA spotkają się w pierwszym półfinale, który wyłoni prawdziwego mistrza federacji! Zwycięzca main eventu GROMDA 10 będzie czekał przeciwnika, który wyłoni kolejna walka. Łukasz „GOAT” Parobiec z Bartłomiejem „Balboą” Domalikiem zmierzy się na jednej z kolejnych gal.
Kliknij w baner i wykup PPV GROMDA 10!
Mariusz Grabowski o konfliktach w GROMDZIE
Jeszcze przed wydarzeniem sporo mówiło się o otwartym konflikcie pomiędzy „Vasylem”, a „Don Diego”. Oliwy do ognia dolał również trenujący z Ukraińcem Patryk „Gleba” Tołkaczewski, który stwierdził, że Kubiszyn jest paierowym mistrzem i dobrze czyta regulamin.
Atmosfera zgęstniała i podczas ważenie Halych próbował przepchnąć „Don Diego” głową. W rozmowie z Fansportu TV Mariusz Grabowski skomentował zajścia między swoimi zawodnikami i zaznaczył, że GROMDA to nie miejsce na afery znane z freak fightów.
– To już zaczyna iść w złą stronę. Początkowo, zaczynając GROMDĘ, wszyscy nie mówili o freak fightach, brzydzili się nimi. A teraz widzimy co się dzieje i w jakiś sposób te zaczepki idą. Ja myślę, że te zaczepki na freak fightach i takie wypowiadanie się jeden o drugim są dobre. Ale tutaj na GROMDZIE jest szacunek i ten szacunek trzeba dotrzymywać! Tym bardziej, że był on od samego początku.
– Myślę, że to bez sensu. Dla mnie, jako organizatora, pewnie też by było dobrze, żeby do jakichś awantur dochodziło! No, ale ja nie jestem tego zwolennikiem. Myślę, że tutaj dzisiaj adrenalina buzuje w nich. Myślę, że jak się skończyło ważenie, czy później kończy gala, przyklepują piątki i ze sobą rozmawiają. GROMDA to taki inny świat i mam nadzieję, że będzie taki, jaki jest do tej pory.
Grabowski dodał też, że oczywiście tak zwane „dymy” dodałyby pikanterii całemu widowisku. Prezes federacji nie zamierza się w to jednak mieszać i chce, by w dzień ważenia i samej gali nie dochodziło do zbędnych awantur.
– Dla mnie, jako organizatora, nawet by było lepiej, jakby jeden drugiego za ucho wziął! Ale to jest GROMDA, ja nie wnikam, nie podpowiadam, co kto ma robić. To jest ich wyłączna sprawa. Też potworzyły się w jakiś sposób grupki i ten przyjaciel jest z tym, ten będzie to rozkminiał i takie rozkminki… Ja jestem już za stary, nie chcę tego nawet słuchać.
– Ja po prostu ich tonuję i wszystkie te rozkminienia, które oni sobie chcą tam rozkminiać, niech sobie rozkminiają poza GROMDĄ. W innym terminie, na pewno nie w czwartek i nie w piątek.