Alexander Gustafsson o przyszłym pogromcy Kamaru Usmana: „Jeśli dosięgnie – uśpi go”
Alexander Gustafsson docenia umiejętności mistrza wagi półśredniej UFC, Kamaru Usmana. Szwed uważa jednak, że zawodnik z którym trenuje na co dzień zdetronizuje Nigeryjczyka.
Mowa tu oczywiście o Khamzacie Chimaevie. Popularny „Borz” szybko zrobił furorę w kategorii półśredniej, jak i całym UFC. Warto jednak podkreślić, że stoczył on dopiero 4 walki dla federacji, a we wszystkich dziesięciu w karierze pozostaje niepokonany.
Alexander Gustafsson, wieloletni partner Chimaeva z sali Sweden Alsstars Traininng Center i były trzykrotny pretendent do tytułu mistrzowskiego dywizji półciężkiej ma wielkie oczekiwania wobec „Borza”. „The Mauler” uważa, że Khamzat ma wystarczająco mocy w rękach, by móc uśpić Kamaru Usmana.
Chimaev zdążył już pokazać swoją siłę i wytrzymałość w UFC. Urodzony w Czeczenii Szwed w lipcu 2020 roku stoczył 2 pojedynki na przestrzeni 10 dni, a 2 miesiące później znokautował Geralda Meerschaerta w 17 sekund. Ten pojedynek odbył się w kategorii średniej. Gustafsson powiedział ESPN MMA:
– Szczerze mówiąc myślę, że uśpi on Kamaru Usmana. Jeśli tylko dosięgnie brody, jest duża szansa, że Kamaru Usman pójdzie spać. Lubię Usmana, jest świetnym mistrzem i łamie kolejne rekordy. To wielki zaszczyt móc oglądać jego pojedynki, bo jest świetnie wyszkolony, bardzo techniczny – uwielbiam jego prosty i zapasy. Ale nie widzę, jak miałby przyjąć uderzenia Khamzata.
Chimaev, według statystyk na oficjalnej stronie UFC, tylko raz został trafiony w przeciągu 4 walk w oktagonie. 27-latek po raz ostatni pojawił się w październiku, kiedy to już w pierwszej rundzie poddał Li Jinglianga.
– Spotkałem wielu sportowców w MMA, wielu wojowników i innych takich i [Khamzat] zdecydowanie odstaje od reszty. To przez poświęcenie. Przez to jak trenuje więcej, niż inni. Nikt nie wkłada tyle pracy co on. Nikt. Nigdy czegoś takiego nie widziałem.
– Jeździłem po świecie, widziałem jak ludzie prowadzą treningi, jak ćwiczą do walki i jak wyglądają ich obozy. Ale ten gość się nie męczy. Nie czuje bólu, po prostu napiera.
Źródło: ESPN MMA