KSW

Michał Michalski sfrustrowany swoją sytuacją. Odejdzie z KSW bez walki o pas?

Michał Michalski, który już niebawem skrzyżuje rękawice z Damianem Janikowskim na gali XTB KSW 113, nie kryje frustracji swoją obecną pozycją w hierarchii organizacji.

„Cukier” świetnie odnalazł się po przejściu do kategorii średniej. Po porażce z Adrianem Bartosińskim i dwuletniej przerwie wrócił w nowej dywizji i zanotował cztery zwycięstwa z rzędu, m.in. z Bartoszem Leśko czy Dominikiem Humburgerem.

Taki bilans sprawił, że zawodnik Ankosu MMA zbliżył się do mistrzowskiej szansy. Wokoło pasa zrobiło się jednak wyjątkowo gęsto — kontuzja Pawła Pawlaka wyhamowała jego starty, Piotr Kuberski zdobył tymczasowy tytuł, lecz nie doszło do szybkiej unifikacji, a wybór Laida Zerhouniego jako kolejnego pretendenta postawił wielu kibiców w stan zaskoczenia. Jak tłumaczy dyrektor sportowy KSW Wojsław Rysiewski, zdecydowały efektowne wygrane Algierczyka.

Michał Michalski: Wypełnię kontrakt i… zobaczymy

Choć Michalski wciąż znajduje się o krok od walki o pas, perspektywa tytułu oddala się na kolejne miesiące. Zanim jednak będzie mógł ponownie myśleć o mistrzowskim starciu, musi poradzić sobie z Janikowskim na KSW 113. Tego samego wieczoru Pawlak zmierzy się z Zerhounim, a jeśli wygra — w 2025 roku prawdopodobnie dojdzie do unifikacji z Kuberskim. W tle toczy się również wątek Mameda Khalidova, który coraz głośniej mówi o chęci stoczenia walki na szczycie kategorii średniej.

Sprawdź!  Sebastian Rajewski zły po KSW 71! "Gratulacje dla Mariana za świetny występ aktorski, zrobiłeś wrażenie..."

Michalski nie ukrywa, że ma już dość czekania i — jak sam przyznaje — musi zacząć patrzeć pragmatycznie na swoją karierę.

Wygrywam te walki i nic się nie dzieje w tym kierunku, więc po prostu muszę troszkę inaczej na to popatrzeć, żeby zawalczyć, zarobić sobie i tak dalej – powiedział w rozmowie z Polish Fighter’s Info. – Wiadomo, że wciąż jest we mnie ta chęć walki o pas. Chciałbym zostać mistrzem, a dopiero później pójść na emeryturę sportową… ale co, jeśli to się nie wydarzy?

Dlatego więc te walki, co mi jeszcze zostały w kontrakcie… wypełniam swój kontrakt, no i do widzenia, nie? – dodał.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.