Deiveson Figueiredo zwyciężył w Brazylii. Zabrakło emocji przed walką Gamrot vs Oliveira

Deiveson Figueiredo ponownie wystąpił przed brazylijską publicznością. Były mistrz UFC wrócił do oktagonu, by zmierzyć się z Montelem Jacksonem.
Brazylijski „Bóg Wojny” to nazwisko doskonale znane fanom MMA. Po latach dominacji w kategorii muszej, Figueiredo zdecydował się na starty w wyższej dywizji – koguciej. Dla 37-latka był to szczególny powrót po kontuzji kolana, która wyeliminowała go z pojedynku z Corym Sandhagenem.
Po drugiej stronie stanął Montel Jackson, 33-letni „Quik”, który mógł pochwalić się dziewięcioma zwycięstwami w UFC, z czego cztery odniósł przed czasem. Mimo solidnego dorobku Amerykanina, to Figueiredo – wspierany przez brazylijską publiczność – wchodził do klatki w roli faworyta.
UFC: Figueiredo vs Jackson. Kto wygrał walkę?
RUNDA 1: Jackson szybko ruszył z kombinacją, ale Figueiredo zastopował go klinczem. Amerykanin szukał ofenysywy szybkimi rękoma, w którym to aspekcie przeważał. Dał się jednak obalić przez Brazylijczyka, „Figi” poszukał gilotyny, duszenia zza pleców i po mocnym kolanie zrezygnował z akcji na siatce. W stójce pogroził kopnięciem na głowę, dołożył też niecelnego low kicka. Jackson czaił się z kontrą na akcje Figueiredo, skarcił go ciosem przechwytując nogę Brazylijczyka.
RUNDA 2: Figueiredo nie kazał długo czekać kibicom i sprowadził Jacksona już w pierwszych sekundach. Poszukał trójkąta rękoma, ale rywal z łatwością się wykręcił. „Figi” zsunął się za plecy i nie tracił uścisku… aczkolwiek „Quik” zdołał wrócić na nogi. Jackson karcił Brazylijczyka ciosami w stójce, niemniej wiele obrażeń one nie zadały. Figueiredo szukał mocnej kontry sierpem, ale daleki był od głowy Montela. Panowie nie podkręcali tempa, obaj celowali w mocne kontry – a przy dwóch takich w klatce, traciło widowisko, a przede wszystim fani.
RUNDA 3: Figueiredo znów z impetem rozpoczął rundę wskakując z kopnięciem, po czym przyszło wszystkim czekać na kolejne celne akcje. Były mistrz wagi muszej próbował skrócić dystans i sięgnąć szczęki Amerykanina, ale było to ciężkie do osiągnięcia. Jackson zbyt statecznie podchodził do Brazylijczyka, Trafił pojedynczymi ciosami, czy kopnięciem na nogę, ale zupełnie nic z tego nie wynikało. Zdołał przewrócić jeszcze „Figiego”, lecz ten błyskawicznie wrócił na nogi.
WYNIK: Deiveson Figueiredo wygrał niejednogłośną decyzją sędziów.